Łodzianie mieli okazje wygrać drugie spotkanie z rzędu i polepszyć swoją sytuację w ligowej tabeli. Po dwóch porażkach na starcie sezonu, przed tygodniem podopieczni Adama Jędraszczyka pierwszy raz odnieśli zwycięstwo w Lidze Centralnej. W podobnych nastrojach do meczu podchodził rywal Anilany, który miał identyczny bilans meczów – dwie porażki i jedna wygrana.
Pierwsza połowa meczu stała pod znakiem równości. Starcie było niezwykle wyrównane i żadnej drużynie nie udało się wypracować solidnej przewagi. Niesamowicie ciekawa pierwsza cześć gry zakończyła się remisem 18:18.
Również drugie trzydzieści minut meczu przebiegało w imię zasady “cios za cios”. Niestety, w pewnym momencie rywale z Przemyśla zaczęli “odjeżdżać” ekipie beniaminka i przewaga punktowa na korzyść gości zaczęła rosnąć. Szczypiorniści Anilany jednak się nie poddawali i co chwila atakowali bramkę przeciwnika, jednocześnie zabezpieczając własną. Choć walki i zaangażowania gospodarzom odmówić nie można to nie wystarczyło by zdobyć tego dnia komplet punktów. Starcie zakończyło się zwycięstwem ORLEN-u Upstream SRS Przemyśl 35:31 . To trzecia porażka Anilany w tym sezonie.
ZOBACZ TAKŻE>>>Atlas Arena znów będzie pełna! Gdzie obejrzeć mecz Polska – Niemcy?
Jak spotkanie skomentował szkoleniowiec łodzian? Czego zabrakło jego podopiecznym?
–Nie można odmówić woli walki i determinacji. Dziś zabrakło chłodnej głowy i doświadczenia. Tylko tyle i aż tyle. Przez długi czas walczyliśmy jak równy z równym, ale z takim zespołem jak drużyna z Przemyśla wystarczy popełnić trzy błędy i zaczyna się robić problem. W końcówce chłopcy pogubili się kilka razy i rywal to wykorzystał – podsumował trener Adam Jędraszczyk
Anilana Grot Blachy Pruszyński Łódź – ORLEN Upstream SRS Przemyśl 31:35 (18:18)