To on był bohaterem ŁKS-u. Takimi golami przechodzi się do historii.
ŁKS wygrał pierwszy mecz w ekstraklasie. Pierwszego gola dla beniaminka strzelił Dani Ramirez, ale nie on był bohaterem spotkania. Na wagę trzech punktów, głową uderzył Artemijus Tutyskinas.
– Czekałem prawie rok na tę bramkę. Wyobrażałem sobie, że mogę zostać bohaterem. Jestem szczęśliwy, że udało się to zrobić w takim meczu. Nie wiedziałem jak się zachować, nadal trzęsą mi się ręce. Cieszyłem się z zespołem – powiedział Litwin.
Czytaj także: Pierwsze zwycięstwo ŁKS-u w ekstraklasie.
Obrońca nie jest pierwszym wyborem Kazimierza Moskala. Do tej pory, spotkania na lewej obronie rozpoczynał Piotr Głowacki.
–Rywalizujemy z Głowackim na równym poziomie. Myślę, że ten gol jakoś pomoże, ale nie świadczy o mojej grze. Na pewno podbuduje mnie mentalnie – dodał strzelec gola na 2:1.
W ostatnich minutach ŁKS grał w ustawieniu z pięcioma obrońcami. To nowość, ale Tutyskinas był na nią gotowy.
– Nawet na Litwie grałem kilka razy na wahadle, ale w meczu z Koroną miałem mieć zadania bardziej defensywne. Fajnie, że przydałem się z przodu – zakończył obrońca ŁKS-u.