Mecz rozgrywany na stadionie przy al. Unii Lubelskiej 2 zaczął się znakomicie dla łodzian, którzy za sprawą przyłożenia Oleksandra Szewczenki, wyszli na prowadzenie już w 2. minucie.
Później było już niestety tylko gorzej. Chociaż Ogniwo ani razu nie zdołało zameldować się na polu punktowym gospodarzy, to i tak pierwszą połowę kończyło prowadząc 9:5, bo trzykrotnie rzut karny wykorzystał Wojciech Piotrowicz.
Po przerwie łodzianie dążyli do odwrócenia losów meczu, ale z marnym skutkiem. Dwa kolejne rzuty karne wykorzytał natomiast Piotrowicz, który tym samym ustalił wynik meczu na szczycie Ekstraligi na 15:5 dla Ogniwa Sopot.
– Mecz był bardzo wyrównany, mógł potoczyć się w dwie strony. Niestety z naszej strony było zbyt dużo błędów, które drużyna z Sopotu zamieniła na rzuty karne i dzięki temu wygrała. My mieliśmy swoje okazje, mogliśmy nawet wygrać, ale tak jak powiedziałem, tych błędów popełniliśmy za dużo – mówił po meczu Krystian Pogorzelski z Master Pharm Rugby Łódź, dodając, że rywale ich niczym nie zaskoczyli. – Jesteśmy źli na siebie i czujemy niedosyt, bo Ogniwo nie pokazało nic specjalnego, nie zdobyło żadnego przyłożenia – zauważył reprezentant Polski, cytowany przez stronę Polskiego Związku Rugby.
CZYTAJ TAKŻE >>> Niepokonani! Master Pharm Rugby Łódź rozgromili Pogoń Siedlce [ZDJĘCIA]