Zbigniew Boniek chciałby jeszcze popracować w jakimś klubie. Ale nie każdy wchodzi w grę. Jednym z nich jest oczywiście Widzew. Kibice szaleją w internecie.
Boniek był gościem programu “Pogadajmy o piłce” w portalu Meczyki.pl. Komentował wiele spraw, m.in. związanych z PZPN-em, którego był poprzednim prezesem zanim stery przejął Cezary Kulesza.
Zibiego pytano też o jego plany. Zapewnił, że nie myśli o powrocie na stołek szefa związku. – Na dzisiaj absolutnie nie myślę o powrocie na stołek prezesa. Robię sto tysięcy innych rzeczy poza piłką. Mam też ambicje i zastanawiam się nad pracą przy jakimś klubie. Nie myślę więc na dziś o funkcji prezesa PZPN-u. Niech Czarkowi wiedzie się jak najlepiej – powiedział.
Boniek w przeszłości łączony był m.in. z pracą w AS Romie, gdzie kończył piłkarską karierę. Ten jednak wspomniał o polskich klubach. – Sprawa jest bardzo prosta. Jeśli chciałbym funkcjonować w polskiej piłce, to mógłbym to robić tylko w dwóch klubach – w Widzewie Łódź i Zawiszy Bydgoszcz. Ale mówię – mógłbym. Jeszcze wielką miłością darzę Polonię Bydgoszcz, w której grał mój ojciec, ale tam – wydaje mi się – piłka jest na dalszym torze – stwierdził Boniek.
Zibi pochodzi z Bydgoszczy i Zawisza był jego pierwszym klubem. To jednak w Widzewie stał się gwiazdą. Z łódzkiego klubu wyjechał grać do Włoch: do Juventusu Turyn, z którym sięgnął po Puchar Europy, i AS Romy.
Później wrócił jeszcze do Widzewa, już jako jeden ze współwłaścicieli klubu i członek zarządu. Był nim w latach 2004-2006, a później jeszcze członkiem Rady Nadzorczej spółki.
Po wyznaniu Bońka media społecznościowe zalała lawina komentarzy. On sam tak naprawdę jeszcze je podgrzał. “Nie myślę o żadnej pracy w żadnym klubie. Tak tylko w celu wyjaśnienia. Natomiast nie wykluczam być współwłaścicielem a to już zupełnie co innego. Na razie spokojnie” – napisał na Twitterze. A potem dodał, “zapinamy pasy i jazda. Ten rok będzie bardzo ważny, także dla polskiej piłki (…)”.