Nie chcemy robić kibicom na złość i przegrywać meczów. Trzeba zakasać rękawy i wziąć się do roboty. – mówił po meczu ŁKS-u, Marek Kozioł.
Bramkarz zawsze widzi więcej niż zawodnicy z pola. Według Kozioła, największym problemem ŁKS-u był brak skuteczności – Zabrakło skuteczności. Było dużo momentów gdzie dominowaliśmy, ale mnie to nie zadowala. Może fajnie to wygląda w statystykach, ale liczą się konkrety. Tracimy głupią bramkę, po niepotrzebnym karnym. Zagłębie wyszło na prowadzenie, murowało się z tyłu i było ciężko. Nie byliśmy w stanie odpowiedzieć bramką.
Zagłębie mogło zdobyć bramkę już w pierwszej połowie, bo Kozioł podał piłkę napastnikowi sosnowiczan, który wyszedł sam na sam. – Po moim błędzie było blisko bramki, na szczęście mój stoper mnie uratował. Musimy pracować nad sobą, nad tym co gramy, nad skutecznością i kreowaniem sytuacji. My obrońcy musimy lepiej zachowywać się w defensywie z tego jesteśmy rozliczani.
ŁKS następne ligowe spotkanie rozegra dopiero 16 października. – Skorzystamy na przełożonym meczu. Mamy szpital w drużynie, wyleczymy urazy i przygotujemy się do kolejnych meczów.
Kozioł jest ambitny i obiecuje kibicom, że biało-czerwono-biali będą ciężko pracowali, żeby w następnych meczach odkupić winy za mecz z Zagłębiem – Zawsze jest żal kibiców, bo gramy dla nich. Nie chcemy im robić na złość i przegrywać meczów. Trzeba zakasać rękawy, wziąć się do roboty i zapieprzać,