Eduards Visnakovs nie jest już piłkarzem Pogoni Siedlce.
31-letni obecnie Łotysz był w sezonie 2013/2014 roku gwiazdą Widzewa. Do klubu pomógł go sprowadzić kibic Grzegorz Waranecki. I był to strzał w dziesiątkę, bo Visnakovs strzelał gola za golem i to w ekstraklasie. Już w debiucie w meczu z Zawiszą Bydgoszcz łotewski napastnik zdobył dwa gole, a w kolejnym z Koroną Kielce dwa kolejne.
W łódzkiej drużynie rozegrał cały sezon. W sumie zdobył 12 goli, co uczyniło go jednym z najlepszych strzelców ligi. Skuteczniejsi od niego byli wtedy tylko m.in. Marcin Robak, Marco Paixao, Łukasz Teodorczyk i Paweł Brożek.
Niestety te gole nie pomogły i Widzew spadł z ekstraklasy. Visnakovs zagrał w trzech meczach pierwszej ligi i odszedł do Ruchu Chorzów. Tam nie szło mu już tak dobrze.
Później grał jeszcze w Belgii w KV Mechelen, na Łotwie w RFS Ryga i Spartaksie Jurmala, na Białorusi w Szachtiorze Soligorsk oraz w Rumunii w CSM Resita. W lipcu ubiegłego roku wrócił do Polski i związał się z Pogonią Siedlce rocznym kontraktem z opcją przedłużenia o kolejne dwanaście miesięcy. Niestety nie był to udany transfer drugoligowca, bo Łotysz głównie był rezerwowym. Zagrał w sumie w 13 meczach i nie zdobył ani jednej bramki.
Pogoń poinformowała właśnie, że rozwiązała kontrakt z Visnakovsem za porozumieniem stron. Łotysz znów jest znów do wzięcia, ale mało prawdopodobne, by znalazł jeszcze w Polsce dobry klub.