ŁKS zainaugurował rundę wiosenną Betclic 1. Ligi wyjazdowym spotkaniem z Górnikiem Łęczna. Mecz zakończył się podziałem punktów po remisie 2:2, a gole dla Górnika zdobywali byli zawodnicy Widzewa Łódź.
ŁKS musi gonić rywali w Betclic 1. Lidze. Pierwszy krok nie został zrealizowany w 100%, bo łodzianie tylko zremisowali z Górnikiem Łęczna. Z jednej strony to punkt zdobyty na trudnym terenie. Z drugiej strony jednak łodzianie stracili dwa punkty w pogoni za miejscami barażowymi. Sytuacja w tabeli ŁKS-u się nie zmieniła. Cały czas podopieczni Jakuba Dziółki tracą sześć punktów do szóstego Górnika.
ŁKS pojechał do Łęcznej po komplet punktów i to było ich celem. Nie ukrywał tego zarówno Jakub Dziółka, jak i Piotr Głowacki, którzy zabrali głos po ostatnim gwizdku. Zakończyło się remisem 2:2, ale mogło być lepiej, bo w doliczonym czasie gry Michał Mokrzycki miał dobrą okazję do zdobycia zwycięskiej bramki. Mogło być też gorzej, bo dopiero w 82. minucie do wyrównania doprowadził jeden z debiutantów, najnowszy nabytek ŁKS-u – Marko Mrvaljević.
Tak, czy inaczej ŁKS nie zdobył kompletu punktów, po który pojechał do Łęcznej. Przyczynili się do tego byli piłkarze Widzewa. Do bramki strzeżonej przez Aleksandra Bobka trafiali tego dnia Damian Warchoł i Przemysław Banaszak. Pierwszy z nich grał zanotował w pierwszej drużynie Widzewa tylko 10 meczów, ale zostanie zapamiętany jako strzelec ostatniego gola na starym stadionie. 22 listopada 2014 roku czerwono-biało-czerwoni rozegrali ostatnie spotkanie na starym obiekcie, w którym zremisowali 1:1 z GKS-em Katowice. Bramkę na wagę remisu zdobył właśnie Damian Warchoł. W sumie Warchoł zdobył dwa gole i dołożył jedną asystę.
Przemysław Banaszak z kolei występował już na nowym stadionie przy Al. Piłsudskiego 138. Był on piłkarzem Widzewa w sezonie 2018/2019. Widzew zajął wówczas piąte miejsce w drugiej lidze. Banaszak wystąpił w 20 meczach i ma identyczny bilans, co Damian Warchoł, czyli dwie bramki i jedna asysta.
CZYTAJ TAKŻE: Tomasz Cebula: W ŁKS-ie nie ma zawodnika, który potrafi uderzyć pięścią w stół