Po niemal roku przerwy do gry wrócił Daniel Tanżyna. To właśnie problemy zdrowotne były głównym powodem zakończenia jego przygody z Widzewem Łódź, któremu pomógł przebyć drogę od II ligi do PKO Ekstraklasy.
Debiut w najwyższej klasie rozgrywkowej w czerwono-biało-czerwonych barwach był sportowym marzeniem Daniela Tanżyny. Do pełni szczęści zabrakło niewiele, bo przez dużą część sezonu 2021/2022 pełnił funkcję kapitana drużyny i był mocnym punktem defensywy Widzewa (18 występów w lidze, w tym 16 w pierwszym składzie). Wiosną zaczął jednak odczuwać na tyle poważne problemy zdrowotne, że w marcu (ostatni mecz rozegrał 4 marca 2022 roku) musiał przejść operację pleców, po której czekała do długa rehabilitacja [CZYTAJ WIĘCEJ].
Pod jego nieobecność drużyna nie bez problemów, ale udanie zakończyła sezon i wywalczyła upragniony awans do PKO Ekstraklasy. Dixon (tak nazywają go koledzy i kibice) miał duży wkład w sukces, ale pod jego nieobecność i mając na uwagę niepewną przyszłość zdrowotną zawodnika, pion sportowy Widzewa zdecydował się nie przedłużać wygasającej z nim latem umowy.
NIE PRZEGAP: Nie każdy remis jest porażką, czyli dlaczego Widzew nie wygrywa?
Tanżyna wrócił w rodzinne strony i znalazł nowy piłkarski dom w GKS-ie Katowice. Pech go jednak nie opuszczał, bo znów pojawiły się problemy zdrowotne, przez które doświadczony obrońca stracił całą rundę jesienną sezonu 2022/2023. Teraz najgorsze ma już chyba za sobą, ponieważ zimę przepracował z drużyną na pełnych obrotach, a w minioną niedzielę pojawił się w pierwszym składzie GIEKSY w ważnym i trudnym meczu z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza.
CZYTAJ TEŻ: Profesor Hanousek, Jordi pędziwiatr. Widzew w statystykach
33-latek spędził na boisku 89. minut i poza naturalnym zmęczeniem, po tak długiej, liczącej 345 dni (!) przerwie, po meczu nie odczuwał żadnych dolegliwości. Sam fakt gry w pierwszej jedenastce w spotkaniu z czołową drużyną ligi potwierdza, ze trener Rafał Górak, nie tylko go nie skreślił, ale też bardzo na niego liczy i ceni jego umiejętności i doświadczenie.
Warto wspomnieć, że w meczu z Bruk-Bet Termaliką Tanżyna spotkał starych dobrych znajomych z Widzewa. Gola dla ekipy z Niecieczy zdobył Adam Radwański, a obronę GKS-u absorbował również Kacper Karasek, zawodnik wypożyczony z Widzewa, który w niedzielę brał udział w jedynej akcji bramkowej swojej drużyny [ZOBACZ SKRÓT MECZU BRUK-BET TERMALICA NIECIECZA – GKS KATOWICE].
Daniel TanżynaFortuna 1 LigaGKS KatowicePKO EkstraklasaWidzew Łódź