Rahil Mammadov pomógł Widzewowi w wygraniu meczu z Radomiakiem. To nie pierwszy błąd byłego stopera ŁKS-u.
Widzew w piątek pokonał 3:2 Radomiaka Radom. Gole dla zespołu z Łodzi strzelili Fran Alvarez, Imad Rondić z rzutu karnego i Mateusz Żyro. Dzięki temu zwycięstwu RTS awansował na 2. miejsce w tabeli ekstraklasy.
Podopiecznym Daniela Myśliwca w odniesieniu tego zwycięstwa wydatnie pomógł Rahill Mammadov. Azer kilka tygodni temu po tym, jak rozwiązany został jego kontrakt z ŁKS-em, trafił do Radomiaka. Już w klubie z al. Unii, z którym spadł z ekstraklasy, zdarzały mu się proste błędy, ale w ostatnich meczach Mammadov przeszedł samego siebie.
Z Widzewem zawinił przy dwóch bramkach. Przy trafieniu Alvareza zbyt wysoko wyszedł do przodu, przez co Hiszpan miał doskonałą pozycję do strzału. Potem Azer w bardzo głupi sposób sprokurował rzut karny. Rondić minął Mammadova, a ten swój błąd próbował naprawić trzymaniem rywala za koszulkę. To przewinienie nie umknęło uwadze sędziego – 28-latek został ukarany żółtą kartką, a RTS dostał rzut karny, którego na gola zamienił Rondić.
To jednak nie był pierwszy słaby występ byłego obrońcy ŁKS-u w barwach Radomiaka. Tydzień temu radomianie przegrali 1:4 z Legią Warszawa i Mammadov był jednym z głównych antybohaterów tego meczu. Sprokurował rzut karny, a do tego był zamieszany przy dwóch golach dla Legii.
Radomiak po 6 rozegranych spotkaniach zajmuje miejsce w strefie spadkowej. Mając takiego obrońcę jak Mammadov, bardzo możliwe, że RKS do końca rozgrywek będzie się bił o utrzymanie.
Bądź na bieżąco! Zaobserwuj Łódzki Sport w Google News