Rafał Grzelak uważa, że nie ma sensu kolejna rewolucja kadrowa. – Widzew ma na tyle mocny zespół, że potrzeba zostawić szkielet drużyny i wzmocnić go trzema, czterema piłkarzami – mówi.
38-letni dzisiaj Grzelak to wychowanek Widzewa. W ekstraklasie rozegrał w nim 21 meczów. Często zmieniał kluby – i w Polsce i za granicą. Występował m.in. w ŁKS-ie, Ruchu Chorzów, Pogoni Szczecin. Lechu Poznań, a także w Niemczech, Portugalii, Grecji i Rumunii. Do Widzewa ma największy sentyment. W niedzielę był na trybunach na meczu z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza. – To moja trzecia wizyta na nowym stadionie – powiedział na antenie klubowego radia. – Na dwóch poprzednich meczach było więcej kibiców, ale teraz atmosfera też była fajna.
Grzelak chwalił Widzew za występ z liderem Fortuna 1 Ligi. – Termalica jakoś szczególnie nie zdominowała łódzkiej drużyny. Miała swój pomysł na grę, ale Widzew miał też swój, jak ją powstrzymać – uważa. – Do tego gospodarze mieli swoje okazje, by wygrać ten mecz. Fajnie się go oglądało. Ciekawy jednak jestem, jakby to wyglądało, gdyby gościom bardziej zależało na zwycięstwie. Miałem wrażenie, że punkt ich zadowala.
Marek Hanousek na plus
Były piłkarz Widzewa pochwalił Marka Hanouska, którego kibice uznali najlepszym piłkarzem niedzielnego meczu. – Pójdę za opinię większości. To pozytywna postać tego meczu. Grał dobrze, strzelił gola. Może gdyby Paweł Tomczyk strzelił bramkę, to mógłby z nim rywalizować. Trochę brakowało gracza, który zrobiłby większą różnicę – ocenił i dodał, że nie wskaże zawodnika, który najbardziej zawiódł. – Widzew był kolektywem w tym spotkaniu. Nie znajdę jednego piłkarza, ani w obronie, ani w pomocy, który popełniłby jakiś poważniejszy błąd. Raczej z przodu było kilka złych decyzji, podań.
Grzelak uważa, że w Widzewie po sezonie nie powinno się przeprowadzać kolejnej rewolucji. – Myślę, że kadra jest na tyle silna – bo przecież są zawodnicy z ekstraklasy – że raczej szukałbym wzmocnień, niż pozbywał się piłkarzy. Szkielet powinien zostać. Wiem, że niektórym kończą się kontrakty, ale można ich zastąpić, poszukać wzmocnień na kilku pozycjach. Uważam, że potrzeba trzech, czterech wzmocnień i przede wszystkim dobrze wszystko poukładać. Tak, by za rok był awans. Wielka rewolucja, znów zaczynanie wszystkiego od początku, jest bez sensu. To zły moment na to – powiedział.