Piłkarki ręczne ChKS-u PŁ Łódź zostały mistrzyniami grupy C pierwszej ligi. Za tydzień powinny zagrać w turnieju mistrzyń o awans do ligi centralnej. Problemem są jednak finanse łódzkiego klubu, który gorączkowo poszukuje sponsora.
Przed rozpoczęciem rozgrywek pierwszej ligi ChKS absolutnie nie był wymieniany w roli faworyta. Drużyna jest w fazie przebudowy, nowe młode szczypiornistki dopiero uczą się seniorskiego grania i miały dostać na to 2-3 sezony. Tymczasem po przeciętnym początku sezonu nasza drużyna zaczęła grać jak z nut.
W całym sezonie łodzianki przegrały tylko cztery mecze, z czego dwa jedną bramką. Pozostałe 18 spotkań kończyły zwycięsko. W 22 starciach zdobyły 54 punkty i na koniec fazy zasadniczej niespodziewanie zajęły pierwsze miejsce premiowane awansem do turnieju mistrzyń.
– Jesteśmy w tej pierwszej lidze już trochę czasu. Za każdym razem chcemy zajmować wyższe miejsce i w tym sezonie w końcu nam się to udało. Zaczynając te rozgrywki na luzie starałyśmy się grać swoje. Udało nam się zdobyć pierwsze miejsce i to dla nas bardzo duży sukces – mówiła Magdalena Piątczak, zawodniczka ChKS-u PŁ w programie „Sport po Łódzku” na antenie TVP3 Łódź.
I dodała: – Pierwsze przegrane mecze były efektem braku zgrania i słabszego okresu przygotowawczego. Po tych spotkaniach doszłyśmy do siebie, odbudowałyśmy się i jesteśmy tu, gdzie jesteśmy.
Trzeba podkreślić, że zawodniczki ChKS-u nie otrzymują za grę żadnego wynagrodzenia. Ich fantastyczna postawa jest tym bardziej godna podziwu.
W turnieju mistrzyń udział wezmą trzy zespoły, z których dwa najlepsze awansują na zaplecze superligi. Ewentualna promocja do ligi centralnej byłby wielkim sukcesem, który jednocześnie stanowiłby ogromne wyzwanie finansowe dla klubu.
Czasu na decyzję jest niewiele, bo udział w turnieju mistrzyń oznacza, że w przypadku awansu klub jest zobligowany do wystartowania w lidze centralnej.
– To dla nas sytuacja, której się nie spodziewałyśmy. Wydawało nam się, że środek tabeli będzie super wynikiem – zdradziła Agnieszka Kowalska, trener ChKS-u PŁ. – Teraz jest czas szybkich decyzji. Głowy ciężko pracują, bo to są decyzje, które rzutują na przyszły sezon i dotyczą zarówno zawodniczek, jak i samego klubu – dodała.
Ambitne zawodniczki chcą wziąć udział w turnieju mistrzyń i sprawdzić się na tle zespołów z innych grup. Łodzianki pokazały, że w tym sezonie mogą być groźne dla każdego, więc trzeba jasno powiedzieć, że wymarzony awans do ligi centralnej jest w ich zasięgu. A ile potrzeba, by w przyszłym sezonie wystartować bez obaw o klubowy budżet?
– Myślę, że 300 tysięcy byłoby kwotą, która pozwoliłaby nam godnie funkcjonować – podsumowała Agnieszka Kowalska.
Czas ucieka, a warto docenić niezwykły wyczyn naszych dziewczyn z ChKS-u PŁ. Czy znajdą się chętni, by wesprzeć wychowanki łódzkiego klubu w drodze po marzenia?
ChKS PŁChojeński Klub SportowyLiga Centralnapiłka ręczna kobiet