Sektor gości na stadionie Widzewa/fot. Andrzej Klemba/Twitter
Reklama
Podczas meczu Widzewa z GKS-em Tychy kibice gości demolowali sektor.
Reklama
Kibice GKS-u mają tzw. zgodę z fanami ŁKS-u i dlatego wspólnie zjawili się w sektorze dla gości na stadionie przy al. Piłsudskiego 138. Widzew chętnie przyjmuje kibiców innych drużyn – tak było np. na derbach Łodzi – ale w klubie muszą się zastanowić, czy ma to sens. Po tym, co działo się podczas niedzielnego meczu, można chyba stwierdzić, że nie.
Demolowanie stadionu Widzewa
Fani gości, od razu, gdy pojawili się w sektorze, wyzywali gospodarzy i rzucali różnymi przedmiotami w kibiców Widzewa siedzących w zasięgu rzutu. Po jakimś czasie musiała interweniować ochrona, która użyła miotaczy gazu, a przed przerwą także policja. Na murawę, za narożnikami boiska, wjechały polewaczki. Sędzia na kilka minut przerwał mecz i piłkarze zeszli do szatni.
Przez cały czas kibice, chociaż chyba trzeba pisać – chuligani, GKS-u i ŁKS-u, demolowali stadion, który jest domem Widzewa, ale należy do miasta. Tak jak się można było domyślać, straty będą ogromne. I nie dotyczy to tylko sektora, bo zniszczone zostały też toalety i punkt gastronomiczny. Chuligani na trybuny wnieśli beczkę (keg) z piwem, który wcześniej ukradli.
Kto za te zniszczenia zapłaci? Na obiekcie oczywiście jest monitoring, więc może uda się zidentyfikować i złapać sprawców. Z pewnością Widzew wyśle rachunek do GKS-u Tychy, bo przecież listę kibiców na mecze wyjazdowe wysyła klub.
O stratach napisał na Twitterze rzecznik prasowy Widzewa Marcin Tarociński.
Niestety nie wróży to dobrze przed derbami Łodzi, które zostaną rozegrane na stadionie ŁKS-u 3 maja. Hasło “Piłka nożna dla kibiców” jest bardzo trafne. “Piłka nożna nie dla chuliganów i debili” też powinno być przestrzegane.