Każdy mecz jest dla Widzewa wielkim wyzwaniem. To, że jesteśmy wysoko w tabeli, nie oznacza, że punkty przychodzą nam łatwo – powiedział tygodnikowi „Piłka Nożna” trener Janusz Niedźwiedź.
W wywiadzie dla „PN” szkoleniowiec Widzewa mówi dużo o swojej piłkarskiej karierze i pracy, jaką wykonał, by zostać trenerem. – Już gdy byłem czynnym zawodnikiem, wiedziałem, że w przyszłości chcę zostać trenerem. Problemy zdrowotne, z którymi zmagałem się w trakcie profesjonalnej gry w piłkę tylko przyspieszyły moją decyzję. To był dobry krok, ponieważ futbol był, jest i pozostanie moją pasją. Szybko mogłem też zacząć zdobywać doświadczenie w zawodzie szkoleniowym. I dziś mogę powiedzieć, że jest one niemałe, choć mam 41 lat, a zatem jak na trenera – nie tak dużo – mówi Niedźwiedź.
W ubiegłym roku trener dotarł do PKO Ekstraklasy. Jak w niej jest? – Przede wszystkim pokazała, że każdy mecz jest dla Widzewa wielkim wyzwaniem. To, że jesteśmy wysoko w tabeli, nie oznacza, że punkty przychodzą nam łatwo. Wkładamy ogrom pracy w nasz model gry, by punktować na tym poziomie. Oczywiście jest radość z faktu, że zespół wykonuje dobrą pracę na boisku. Długo czekałem na debiut w Ekstraklasie i chcę tę adrenalinę utrzymać w kolejnych sezonach – powiedział trener Widzewa.
Dziennikarz „PN” zapytał też, czy to bardziej on potrzebny był Widzewowi, czy Widzew jemu. – I klub, i ja skorzystaliśmy na tej współpracy, każda ze stron wyniosła z niej coś dla siebie i dała coś stronie drugiej. To oczywiste – odparł.
Padło też pytanie o przyszłość. Przemysław Pawlak zapytał, czy Niedźwiedź ma kolejne cele, może puchary, albo reprezentacja? – Jestem w Widzewie i tylko to mnie interesuje. Natomiast przyjdzie taki czas w przyszłości, by wyznaczyć kolejne cele i krok po kroku je realizować – stwierdził.
Cały wywiad można przeczytać tutaj.