To było wielkie zaskoczenie, bo do przerwy było 0:0 i wydawało się, że w drugiej połowie Widzew poszuka okazji do wygrania tego meczu. Z Pawłowskim, najlepszym strzelcem drużyny, zawsze jest o to łatwiej. Tymczasem napastnik łodzian nie wyszedł już na boisko.
W przerwie udzielał jeszcze wywiadu stacji Canal+, ale nie wspomniał, że coś mu dolega. Jak się okazało, jednak miał problem.
– Bartek ma lekki uraz mięśniowy – powiedział po meczu trener Janusz Niedźwiedź. – Przypuszczam, że jego skalę poznamy dopiero jutro. Pierwsze zdanie, które Bartek powiedział, to: „nic poważnego się nie stało”, ale wiemy, jak bywa w takich sytuacjach.