Kapitan Widzewa nie był w stanie kontynuować gry w meczu z Wisłą Kraków.
W czwartkowym meczu Fortuna Pucharu Polski z Wisłą Tanżyna wyszedł w pierwszym składzie, ale nawet nie dokończył pierwszej połowy. Został zmieniony już w 35. minucie. Wszedł Krystian Nowak.
Wcześniej Tanżyna leżał na murawie, nawet z daleka widać było, że cierpi, nie jest z nim najlepiej. Jak się okazało, kapitan Widzewa już dzień wcześniej miał kłopoty ze zdrowiem, był osłabiony. – Wczoraj czuł się trochę gorzej, ale w dniu meczu zgłosił swoją dyspozycyjność. Mieliśmy jednak z tyłu głowy, że może potrzebować zmiany koło 60. minuty. Okazało się, że potrzebuje jej wcześniej – zdradził trener Janusz Niedźwiedź. – To bardzo charakterny zawodnik i bardzo chciał w tym meczu wybiec na boisko i powalczyć. Heroicznie walczył, dał drużynie tyle, ile mógł.
Na Twitterze prezes Mateusz Dróżdż zdradził, że po meczu Tanżyna jako kapitan drużyny, miał podziękować w jej imieniu kibicom za doping w tej rundzie. „Daniel miał podziękować stadionowi za wsparcie w imieniu klubu, ale nie był w stanie utrzymać mikrofonu w ręku” – napisał prezes.
Trener Widzewa zapewnił, że z każdym dniem z Tanżyną będzie już tylko lepiej. – Potrzebuje dwóch dni, by dojść do siebie po tej chwilowej niedyspozycji – powiedział.
Są więc szanse, że kapitan pomoże drużynie w niedzielnym meczu z Chrobrym Głogów. To ostatnia tegoroczna kolejka w Fortuna 1. Lidze.