Widzew przegrał w sobotę pierwszy mecz tej wiosny. Prezes Mateusz Dróżdż pisze na Twitterze, że przed meczem miał pretensje do jednego z zawodników. – I nie chodzi o grę – napisał.
Nie wiadomo, czy zdarzenie, o którym napisał prezes w niedzielę rano na Twitterze, miało wpływ na postawę drużyny. Ta jednak rozegrała najgorszy mecz tej wiosny i przegrała w rundzie wiosennej po raz pierwszy. Oby nie, ale coś się jednak wydarzyło. Nie wiadomo jednak co, bo Mateusz Dróżdż dodał, że to wewnętrzne sprawy klubu.
Prezes lubi dyskutować z kibicami w social mediach i tym razem po meczu z Wartą też to robi. Dróżdż odniósł się do krytyki jednego piłkarza. Chodzi zapewne o Łukasza Zjawińskiego, który rozegrał bardzo słaby mecz i kibice nie szczędzili mu gorzkich słów (chociaż trudno znaleźć wpisy obrażające gracza Widzewa). „Odpowiadając większości (za uwagi dziękuję). Jeżeli chcemy dalej tworzyć pewną jedność i sukces, to nie powinniśmy kierować takich “pomyj” względem jednego zawodnika. Ja mam większe pretensje, do innego i nie chodzi o grę – to są jednak nasze wewnętrzne sprawy” – napisał.
Nie wiadomo, o co chodzi i o kogo, ale skoro pisze o tym publicznie prezes Widzewa, to znaczy, że było „grubo”. Czy chodzi o niesportowe zachowanie?
Część kibiców odpowiedziało Dróżdżowi, pytają m.in. o to, „czemu uruchamia lawinę domysłów” i „po co o tym pisze, skoro to sprawa wewnętrzna”. Prezes klubu odpowiedział, że sprawa jest już wyjaśniona z zawodnikiem i miało to miejsce przed meczem.
Po pierwszej porażce na wiosnę takie rzeczy na pewno nie są potrzebne drużynie i Widzewowi w ogóle. Oby nie było to niczym poważnym.