Czołowy piłkarz Widzewa musiał przedwcześnie opuścić boisko. Co z jego zdrowiem?
„To nie był wybitny występ Pawłowskiego. Nie był nawet bardzo dobry. Ale Pawłowski znów zrobił, co do niego należało i za to brawa” – tak oceniliśmy występ Bartłomieja Pawłowskiego w meczu z GKS-em Katowice, który Widzew wygrał 2:0. Naszym zdaniem 29-latek zasłużył na ocenę 4. To właśnie on wywalczył rzut karny, po którym Marek Hanousek wyprowadził drużynę z Łodzi na prowadzenie.
Niestety Pawłowski nie dokończył meczu, bo z powodu urazu mięśnia zszedł z boiska już w 58. minucie. Niejeden kibic na pewno się zmartwił, bo przecież z powodu urazu piłkarz opuścił już mecz z Odrą Opole. Jak poważna jest teraz jego kontuzja? – Bartek Pawłowski około 30 minuty poczuł ból, ale chciał dalej pomagać zespołowi. Pierwsza diagnoza wskazuje, że to nic poważnego. Będziemy walczyć, by zdążyć do niedzieli – powiedział po meczu z GKS-em trener Janusz Niedźwiedź.
Oczywiście czekamy na dokładniejsze diagnozy, ale już teraz można odnieść wrażenie, że widzewiak „przyglikował”.