Jorge Alastuey przychodził do ŁKS-u z łatką wielkiego talentu, który jednak w seniorskiej piłce nie potrafił wykorzystać swojego potencjału. Wygląda na to, że wychowanek FC Barcelona jest na razie za słaby, by grać nawet w pierwszoligowym ŁKS-ie.
Minione letnie okienko transferowe nie było łatwe dla ŁKS-u. Najpierw Robert Graf musiał się odnaleźć w trudnej rzeczywistości, w której namawiał piłkarzy do przyjścia do spadkowicza z ekstraklasy, który dodatkowo w ostatnich miesiącach borykał się z problemami finansowymi.
Z zawodników, którzy dołączyli do ŁKS-u, Jakub Dziółka miał stworzyć drużynę walczącą o powrót do piłkarskiej elity. Wydawało się, że ważnym ogniwem nowego ŁKS-u będzie Jorge Alastuey. Młody Hiszpan dołączył do łódzkiej drużyny pod koniec sierpnia i na początku miał ogrywać się w drugiej drużynie, by z czasem stanowić o sile pierwszoligowej drużyny.
Tym bardziej, że wówczas ŁKS-owi nie szło najlepiej. Do momentu podpisania kontraktu z Hiszpanem ŁKS rozegrał pięć meczów, w których zdobył cztery punkty.
Później jednak drużyna trenera Dziółki odpaliła. Nie dziwi więc, że szkoleniowiec ŁKS-u nie szaleje ze zmianami w składzie, bo jego zespół funkcjonuje naprawdę solidnie.
– Na treningach Jorge cały czas realizuje swoje obowiązki, ale po prostu uważam, że na dzisiaj na jego pozycjach inni piłkarze są skuteczniejsi i dają nam inne możliwości w tych działaniach, których oczekuję – powiedział trener Jakub Dziółka.
Największym problemem młodego Hiszpana jest to, że cały czas jest w kadrze pierwszego zespołu, przez co często nie może wystąpić w spotkaniach drugoligowych rezerw. W pierwszej lidze jednak nie gra, bo trener Dziółka stawia na innych zawodników.
– Czasami nam się te mecze pokrywają i nie jest możliwe, by Jorge uczestniczył w spotkaniach drugiej ligi. Trenuje z nami cały czas, jest gotowy do tego, żeby grać, ale moja decyzja jest taka, że nie zawsze ma czas na boisku i dlatego nie widzimy go w meczach – tłumaczył Jakub Dziółka.
Łącznie Alastuey rozegrał w tym sezonie 364 minuty, czyli raptem cztery pełne mecze. Ostatnio na murawie pojawił się 23 października w meczu rezerw ŁKS-u z Olimpią Elbląg, wygranym 3:1. W pierwszej lidze zagrał zaś w meczu 12. Kolejki z GKS-em Tychy – wówczas na boisku spędził 17 minut.
Na razie ciężko więc powiedzieć, by Alastuey dostał w Łodzi okazję, by zabłysnąć w seniorskiej piłce. Jednocześnie jesteśmy dalecy od tego, by okrzyknąć 22-latka transferowym niewypałem. Jeśli nic się nie zmieni, zrobimy to, ale dopiero za pół roku.
CZYTAJ TAKŻĘ >>> Kuriozalna sytuacja! Trener ŁKS-u wściekły po kolejnym meczu