Dwa awanse i średnia 1,6 punktu na mecz. Trener ŁKS-u prowadził łodzian w stu spotkaniach.
Mecz z Legią Warszawa był dla Kaźmierza Moskala, setnym spotkaniem w roli trenera ŁKS-u. Szkoleniowiec, jeszcze kilka lat temu najbardziej kojarzony był z Wisłą Kraków. Teraz, jak sam przyznaje, lubi gdy mówi się o nim człowiek ŁKS-u.
– Dobrze czuję się w Łodzi i w klubie. Więc można powiedzieć po wywalczeniu dwóch awansów, że jestem człowiekiem ŁKS. Spędziłem tu już prawie trzy lata – mówił Moskal dla Łączy nas piłka.
Czytaj także: ŁKS promuje 600 lat Łodzi.
Na 100 spotkań w ŁKS-ie, złożyło się 46 zwycięstw, 23 remisy i 31 porażek. Wywalczył dwa awanse do ekstraklasy i osiągnął średnią punktową 1,61 na mecz. Pod jego wodzą łodzianie strzelili 151 goli i stracili 115.
Co ciekawe, gdy zadzwoniliśmy, by pogratulować trenerowi tego osiągnięcia… Moskal był zdziwiony, że tak szybko minęło. Podkreślił, że skupia się na swojej pracy i nie przywiązuje wagi do okrągłych rocznic.
W żadnym, z pozostałych klubów nie pracował tak długo. Jako pierwszy trener prowadził Wisłę w 48 spotkaniach. Pogoń Szczecin w 43, a GKS Katowice w 45. Tylko w Termalice zdołał wykręcić lepszą średnią punktową. W 35 spotkaniach, zdobywał średnio 1,8 oczka.
Trenerowi ŁKS-u pozostaje życzyć kolejnych stu meczów, jak najszybszego utrzymania w ekstraklasie i satysfakcji z pracy. Jak sam podkreśla, cieszy go, że może dalej pracować z drużyną.
– Ja się cieszę z tego, że tutaj jestem, że mogę dalej pracować i mam odpowiednią ilość ludzi – mówił przed meczem z Legią Warszawa.