W sobotę Widzew grał z Wartą Poznań. Z kolei w poprzedni piątek grał z Legią Warszawa. W obu tych spotkaniach nie wystąpił Marek Hanousek, który nabawił się urazu łydki. Przewidywano, że jego przerwa potrwa dwa, trzy tygodnie. Są więc teoretyczne szanse, że najlepszy piłkarz Widzewa w poprzednim sezonie wróci na mecz z Wisłą Płock w następną sobotę. – Chcielibyśmy, by wrócił jak najszybciej, bo jest bardzo ważną osobą w szatni i na boisku – mówi trener Niedźwiedź. – Poczekamy jeszcze chwilę. Marek przejdzie w tygodniu kontrolne badania USG i będziemy wiedzieć, czy zdążymy na mecz, czy nie.
Szkoleniowiec dodał jednak, że na pozycji Czech grać mogą Juljan Shehu i Patryk Lipski. – Myślę, że Patryk godnie go zastąpił – stwierdził.
W meczu z Grodzisku Wielkopolskim boisko już w 59. minucie opuścić musiał Jordi Sanchez. Po meczu Hiszpan poprzez media społecznościowe uspokoił, że nie jest to nic groźnego. Na konferencji odniósł się też do tego trener. – Zobaczymy, jak się sytuacja potoczy. Wierzymy, że nie będzie to nic poważnego i Jordi zdąży do kolejnego meczu. Wyglądało to słabo, ale z dużej odległości nie wdzieliśmy tego dokładnie. Powtórek też jeszcze nie oglądaliśmy. Mówił, że chyba wpadł w jakąś dziurę, noga mu uciekła. Zrobimy badania i za dwa, trzy dni będziemy wiedzieli, co mu dolega – powiedział Niedźwiedź.
W meczu z Wartą w kadrze nie było też Ernesta Terpiłowskiego, dotychczas pewniaka do gry w jedenastce. On też nabawił się urazu. – Nie zdążył się wykurować na mecz – stwierdził trener, co chyba wskazuje na to, że na Wisłę będzie już gotowy.
Pozostałe zmiany w składzie – jak wytłumaczył Niedźwiedź – podyktowane były względami taktycznymi.