W sobotę 12 sierpnia rozegrane zostaną piłkarskie derby Łodzi. W rozmowie z „Łódzkim Sportem” Radosław Mroczkowski przyznaje, że wynik ostatniego meczu Widzewa w Białymstoku był sporym rozczarowaniem, dlatego teraz kluczowa będzie rola Janusza Niedźwiedzia.
Bartosz Jankowski: Widzew do tej pory zdobył tylko trzy punkty. To zapewne wynik poniżej oczekiwań, bo w Szczecinie i Białymstoku łodzianie mogli zdobyć punkty.
Radosław Mroczkowski: W pierwszej kolejce Widzew był faworytem i ten mecz wygrał. Zawsze te pierwsze mecze są „trudne”, szczególnie, gdy gra się z beniaminkiem. Niemniej jednak punkty zostały w Łodzi. Dwa kolejne spotkania Widzew rozgrywał na wyjeździe i poprzeczka poszła mocno w górę. Jeśli chodzi o Pogoń, to wiadomo, że skala trudności była znacznie większa. Natomiast nie spodziewałem się, że z Białegostoku Widzew wróci bez punktów.
Punkty to jedno, ale można przegrać mecz, będąc lepszym na boisku. Czy jest pan usatysfakcjonowany tym, jak Widzew wyglądał w dotychczasowych meczach?
Szczególnie ważny był mecz z Pogonią, bo pokazał, który zespół zrobił większy postęp w ciągu roku, bo przecież 12 miesięcy temu Widzew, jako beniaminek, grał w Szczecinie i moim zdaniem poradził sobie lepiej niż w ostatnim meczu, mimo że wynik był taki sam. Ten niezbyt optymistyczny obraz potwierdził się w meczu z Jagiellonią szczególnie w drugiej połowie. Widzew znowu prowadził i znowu przegrał. Dlatego uważam, że tych punktów już teraz na swoim koncie Widzew powinien mieć więcej.
Widzew przeprowadził kilka transferów, ale na razie nie powalają one na kolana. Nasuwa się więc pytanie, czy zespół faktycznie jest mocniejszy niż w ubiegłym sezonie?
Jest jeszcze za wcześnie, by jednoznacznie ocenić nowych piłkarzy. Czekam na mecz derbowy, bo to będzie już czwarte spotkanie w sezonie, drugie u siebie. Ale przede wszystkim to mecz, w którym trzeba będzie pokazać charakter. To spotkanie zapewne da wiele odpowiedzi, także na pana pytanie. Wartość poszczególnych piłkarzy i całego zespołu poznaje się między innymi w takich spotkaniach. Jestem przekonany, że piłkarze i trenerzy dołożą wszelkich starań, aby zdobyć zwycięstwo dla naszego klubu.
Prezes Michał Rydz wspominał, że na pierwsze oceny w nowym sezonie przyjdzie czas po pięciu meczach.
Zgadzam się. Był mecz z beniaminkiem, dwa mecze wyjazdowe, będzie ten derbowy. ŁKS ma co prawda tyle samo punktów, ale jest po wygranym meczu u siebie. Zespół się przełamał, ale trzeba pamiętać, że w poprzednich kolejkach nie był w stanie strzelić gola.
Pan zna atmosferę panującą w piłkarskiej szatni. Czy szkoleniowcy mają swoich ulubieńców i piłkarzy, co do których nie mogą się przekonać, mimo że opinia publiczna widzi w nich potencjalnych liderów drużyny?
Wierzę, że każdy trener stawia na pierwszym miejscu dobro zespołu i rozwój poszczególnych zawodników. Z własnego doświadczenia wiem, że piłkarz mający duże umiejętności bez zaufania i wsparcia trenera nie będzie w stanie rozbłysnąć. Wsparcie dla zawodników Widzewa szczególnie w meczach domowych jest zawsze bardzo duże i piłkarzom nie pozostaje nic innego tylko potwierdzić swoją sportową wartość w rywalizacji na boisku przy pełnych trybunach.
CZYTAJ TAKŻE >>> Czas na trzęsienie ziemi w Widzewie? Pawlak: „Być może derby to najlepszy moment, by odmienić oblicze drużyny”
Dwie porażki sprawiły, że trener Niedźwiedź musi sobie radzić z coraz większą presją. Pan też kiedyś przez to przechodził. Ma pan jakąś podpowiedź dla kolegi po fachu, jak sobie radzić z negatywnymi komentarzami kibiców?
Dość często widzimy, jak u kibiców szybko i łatwo z bohatera stać się nagle antybohaterem. Oczywiście w Widzewie oczekiwania są ogromne, ale nie powinny przewyższać możliwości zespołu i klubu. Mecz derbowy zawsze będzie wyjątkowym wydarzeniem i sporą dawką emocji. Najważniejsze, by trener wierzył w swoją pracę i zarażał tym pozytywnym nastawieniem zawodników. To najlepsze antidotum.
Myślałem, że wspomni pan o tym, by nie czytać komentarzy w Internecie.
Przed tym czasami trudno się obronić. Wiele osób zwłaszcza przy słabszych wynikach zespołu popada ze skrajności w skrajność pojawiają się obelgi i niewybredne słowa, które potrafią zdeprymować nawet największego twardziela. Jeszcze raz podkreślę, że jeżeli nasze oczekiwania mocno przewyższają możliwości zespołu to o obiektywizm kibica, dla którego przeważnie liczy się tylko zwycięstwo zawsze będzie trudno. Nie można po jednej rundzie sezonu myśleć o pucharach, a po kolejnej zwalniać trenera. Zdaję sobie sprawę z tego, że ostatnio Widzew punktuje słabiej, ale na to się składają różne czynniki. Najważniejsze by umieć wrócić do tego co było dobre i cieszyło kibiców. Na pierwszym miejscu musi być jednak stabilizacja i cierpliwość.
Gdzie w takim razie kibice Widzewa mogą szukać nadziei i szans na zwycięstwo?
Powiem jasno, Widzew stać na wygraną. Widzew gra u siebie, może liczyć na wsparcie niesamowitych kibiców i mam nadzieję, że ostatnie zwycięstwo z Puszczą Niepołomice u siebie na dobre zakończyło serię porażek i rozpoczęło passę zwycięstw Widzewa przy Piłsudskiego. To mecz o trzy punkty, ale inny niż wszystkie. Sam będę trzymał kciuki i chciałbym, by scenariusz tego meczu był korzystny dla Widzewa.
Wskaże pan faworyta derbów?
Przed nami interesujący mecz. Oby Widzew popełnił w nim mniej błędów niż ŁKS i zgarnął trzy punkty.
Z Radosławem Mroczkowskim rozmawiał Bartosz Jankowski (TVP3 Łódź)
CZYTAJ TAKŻE >>> Wybrał rezerwy Widzewa zamiast gry w I lidze. „Widzew to moje miejsce na ziemi”