50 punktów – to cel Widzewa na sezon 2024/2025. Niestety już na tym etapie rozgrywek wydaje się to nieprawdopodobne. Trzeba się raczej martwić o coś innego – o pozostanie w PKO Ekstraklasie.
W poprzednich rozgrywkach drużyna z Serca Łodzi zdobyła ich 46, co dało 9. miejsce w tabeli na koniec. Cel na kolejny sezon nie był więc wygórowany. W klubie przyjęto raczej metodę małych kroków. Po awansie do PKO Ekstraklasy drużyna (wtedy jeszcze Janusza Niedźwiedzia) miała 41 oczek, więc z roku na rok jest – miał być – progres.
CZYTAJ TEŻ: Ten piłkarz zagra w Widzewie. Przeprosił czeskich fanów
Szefowie Widzewa dali do zrozumienia, że miejsce wyższe, niż rozgrywki wcześniej, będą sukcesem. 50 punktów miałoby to zapewnić i patrząc wstecz, rzeczywiście byłoby to bardzo prawdopodobne. W poprzednim sezonie 50 punktów dałoby 8. miejsce, w tym wcześniejszym – 6.
Po 21 meczach obecnego sezonu drużyna Daniela Myśliwca ma na koncie 26 punktów i zajmuje 11. miejsce. Oczywiście do końca rozgrywek pozostało jeszcze sporo czasu i 13 meczów, więc do zdobycia jest jeszcze aż 39 punktów. Patrząc jednak, jak punktuje Widzew… to kosmos. Średnia drużyny z Serca Łodzi w tym sezonie to 1,23 punktu na mecz. Gdyby zachowała ją do końca rozgrywek, to zdobyłaby ledwie 16 punktów. Wtedy nie ma mowy o wypełnieniu celu. Może uda się utrzymać, chociaż pewności nie ma. W poprzednim sezonie 37 punktów nie wystarczyłoby do tego, by zostać w elicie. Widzew musi więc zacząć punktować. A na razie idzie mu to fatalnie. W tym roku, w którym rozegrał już trzy spotkania, zdobył zaledwie punkt po remisie z Cracovią. Niestety biorąc pod uwagę wyniki pozostałych siedemnastu zespołów, to nie ma w 2025 roku drużyny od Widzewa gorszej. Po puncie zdobyły też Radomiak, Motor Lublin oraz Puszcza Niepołomice, ale wszystkie trzy mają lepszy bilans goli.
Widzewowi idzie więc fatalnie, ale to już wiemy aż za dobrze.
Co z celem drużyny? Żeby go zrealizować, zespół Myśliwca musiałby teraz zacząć punktować na poziomie dla niego nieosiągalnym. Potrzebny jest więc cud. Do końca sezonu pozostało 13 meczów, a do zdobycia (przy 26 punktach, które Widzew już ma) aż 24 oczka. To oznacza, że łódzka drużyna musiałaby punktować do końca rozgrywek na poziomie prawie 1,84 punktu na spotkanie. Trzeba więc wygrać sporo meczów.
Teraz trzeba się skupić na utrzymaniu i naprawdę każdy punkt może być na wagę złota. Za plecami Widzewa jest jeszcze siedem zespołów (spadają trzy), ale wszystkie punktują w tym roku lepiej od łódzkiego zespołu, a więc zmniejszają stratę. Jak tak dalej pójdzie, tzn. ekipa Myśliwca nie zacznie zdobywać punktów, to będzie się robić coraz bardziej niebezpiecznie.
Nie ma oczywiście co panikować, siać defetyzmu i uprawiać czarnowidztwa, ale – żeby podkreślić powagę sytuacji – może jeszcze przypomnieć sytuację z sezonu 2023/2024. Wtedy rewelacją pierwszej części rozgrywek była Wisła Płock, nie przegrała sześciu pierwszym meczów (pięć z nich wygrała) i liderowała lidze. Później było gorzej, a na wiosnę już wręcz fatalnie. I Wisła z PKO Ekstraklasy spadła. 37 punktów nie wystarczyło do utrzymania. Przypomnijmy, 37 punktów miałby Widzew na koniec obecnych rozgrywek, gdyby dalej punktował z obecną średnią.
Spójrzmy jeszcze, ile punktów miała Wisła po 21 meczach tamtego sezonu, czyli po tylu, ile już za nami w obecnie trwającym. Aż 31 i była w tabeli na 7. miejscu. Zespół z Płocka miał więc o 5 oczek więcej od Widzewa obecnie i aż 11 punktów przewagi nad strefą spadkową. Łódzki zespół ma ich zaledwie 5.
Nie ma innego wyjścia, trzeba punktować, uciekać i nie oglądać się za siebie. Pytanie tylko, jak to zrobić…
1 Comment
Wiadomo na pewno bez kogo trzeba się starać o utrzymanie – bez Myśliwca. Tylko zarząd i właściciel tego nie wiedzą… Obudzą się w 1 lidze.