– Nie mogliśmy sobie poradzić z presją narzuconą przez przeciwnika, który rozgrywał naprawdę dobre zawody – powiedział Alessandro Chiappini, trener ŁKS-u Commercecon.
ŁKS Commercecon przegrał pierwszy mecz finałowy. Łodzianki grają o złoto z Developresem Bella Dolina Rzeszów. Chociaż mają mocniejszy skład, to rzeszowianki dominowały od początku spotkania. W pierwszej partii ŁKS przegrywał 0:7.
Czytaj także: Dobre wiadomości dla ŁKS-u i reprezentacji Polski.
Wydaje się, że zawodniczki z Łodzi zjadła presja. To one są faworytkami finału. Chociaż miały za sobą pełną halę, wspaniale dopingujących łódzkich kibiców, nie wytrzymały psychicznie. Szczególnie dobrze, widać to było po Aleksandrze Gryce i Robercie Ratzke. To reprezentantki krajów i jedne z najlepszych zawodniczek w polskiej lidze. Mimo tego, popełniały błędy, które w “normalnych” spotkaniach nigdy im się nie zdarzały.
– Nie próbowaliśmy na boisku wykonać wielu rzeczy, dlatego na pewno nasze podejście nie było prawidłowe. Później podczas meczu próbowaliśmy wrócić, ale nasza gra nie była stabilna. Momentami nasza gra kompletnie się różniła od naszego normalnego stylu. Nie mogliśmy sobie poradzić z presją narzuconą przez przeciwnika, który rozgrywał naprawdę dobre zawody. Walczyliśmy z wieloma rzeczami i nie potrafiliśmy znaleźć drogi powrotu do meczu – powiedział Alessandro Chiappini, trener ŁKS-u.
Czytaj także: ŁKS musi odrabiać starty.
W ŁKS-ie, wierzą, że uda się odwrócić losy rywalizacji. W finale gra się do trzech zwycięstw, więc falstart łodzianek nie ma kluczowego znaczenia dla przebiegu rywalizacji.
– To jednak dopiero pierwszy mecz i musimy się skupić na kolejnym. Seria finałowa jest długa i jest szansa na przełamanie i musimy znaleźć na to sposób – ocenił Chiappini.
– W każdym secie w ważnych momentach zabrakło nam “tego czegoś” . Rzeszowianki były świetnie przygotowane i nakręcone, a my nie dorównałyśmy im technicznie i taktycznie, ale to będzie dopracowane w następnych dniach i pojedziemy do Rzeszowa silniejsze – dodała Gryka.