Droga na Łodziankę w końcu doczekała się remontu. Zawodnicy lub karetka, której obecność jest potrzebna podczas meczów będą mogli dojeżdżać do ośrodka treningowego w cywilizowany sposób dzięki Widzewowi, który finansuje całość inwestycji. Dlaczego łódzki klub nie mógł w tej kwestii liczyć na pomoc MOSiR-u? Odpowiada dyrektor łódzkiej spółki.
Widzew, który korzysta z boisk na Łodziance, zaoferował się, że naprawi drogę na własny koszt. I już miał to robić, ale sprawa utknęła w urzędzie. Ale nareszcie przystąpiono do prac i droga będzie wyrównana. Widzew w całości finansuje prace w miejskim parku – pisaliśmy 4 dni temu na Łódzkim Sporcie.
– Na drodze w Parku 3 Maja wreszcie praca wre! Trwa proces wyrównywania wjazdu do ośrodka przy ulicy Małachowskiego. Inwestycja jest w całości finansowana przez Klub – pisał Widzew w swoich mediach społecznościowych.
Dyrektor MOSiR w Łodzi, Łukasz Kucharski wyjaśnił nam dlaczego w sprawie remontu drogi na Łodziance był bezradny.
– Inwestowanie z naszej strony środków w tym przypadku byłoby niezgodne z ustawą o finansach publicznych. Niezależnie od tego jak bardzo temu kibicowaliśmy, to niestety siłą rzeczy nie mogliśmy w tym uczestniczyć. Cieszę się natomiast, że udało się to zrobić – powiedział Łukasz Kucharski, który zaznacza, że droga ta należy do Zarządu Zieleni Miejskich.
CZYTAJ TAKŻE>>>Budowlani SA wyprowadzają się z Łodzi? MOSiR stanowczo zaprzecza