Takiego ligowego meczu potrzebowały siatkarki Giuseppe Cuccariniego! ŁKS Commercecon przegrywał w trzeciej partii dziesięcioma punktami, ale odwrócił losy seta i całego spotkania. Zapowiadało się kolejne potknięcie, ale ełkaesianki wyszły z kryzysu obronną ręką i mogą cieszyć się z cennego zwycięstwa nad Polskimi Przetworami Pałacem Bydgoszcz!
Sobotni mecz lepiej rozpoczęły siatkarki z Bydgoszczy, które szybko odskoczyły ełkaesiankom na 5-6 punktów. Zawodniczki Giuseppe Cuccariniego zwarły jednak szyki i najpierw doprowadziły do wyrównania przy stanie 9:9, a następnie wyszły na jednopunktowe prowadzenie po fenomenalnym pojedynczym bloku Katariny Lazović. Dalsza część seta była już znacznie bardziej wyrównana, jednak po ostatniej piłce pierwszej partii ze zwycięstwa mogły cieszyć się siatkarki z „Łuczniczki”, które były skuteczniejsze w końcówce seta.
Także i w drugiej partii oglądaliśmy zaciętą walkę wet za wet, w której żadna ze stron nie była w stanie wysforować się na wyraźne prowadzenie. Z obu stron nie brakowało jednak dobrej, dynamicznej siatkówki, dzięki której mecz coraz bardziej się rozkręcał i stał się nie tylko wyrównanym, ale też atrakcyjnym widowiskiem. Na koniec seta Sport Arenę wypełnił głośny okrzyk łódzkich kibiców – ełkaesianki zwyciężyły w drugiej partii 25:23 i wyrównały stan rywalizacji w całym meczu.
Siatkarki z al. Unii zaczęły trzecią partię od falstartu, tracąc cztery punkty z rzędu; ełkaesianki dały także zdobyć przyjezdnym dwa punkty z asów serwisowych, co ewidentnie dodało siatkarkom znad Brdy pewności siebie. Łodzianki popełniały błąd za błędem, a zawodniczki trenera Piotra Mateli skrzętnie to wykorzystywały, doprowadzając w pewnym momencie nawet do ośmiopunktowego prowadzenia. Cuccarini starał się ratować sytuację, wprowadzając na parkiet Pasznik, Wawrzyńczyk i Kalandadze. Ta ostatnia była skuteczna w ataku i w przeciwieństwie do koleżanek pozostała na parkiecie na dłuższy czas, ale w ogólnym rozrachunku roszady na niewiele się zdały – bydgoszczanki wciąż utrzymywały dużą (nawet dziesięciopunktową) przewagę, a ełkaesianki nijak nie potrafiły zniwelować jej do rozmiarów, które dawałyby nadzieje na nawiązanie walki o zwycięstwo w trzecim secie. Sytuacja nieoczekiwanie zaczęła się odwracać w drugiej części partii, kiedy to przewaga Kujawianek stopniała do 3-4 punktów. Doping w hali niósł się coraz donośniej i donośniej i biało-czerwono-białe doprowadziły do tego, co jeszcze kilka minut wcześniej wydawało się niemożliwe – wyrównały przy stanie 23:23, odrabiając dziesięciopunktową stratę! Niesione fantastycznym dopingiem kibiców wywalczyły piłkę setową. Trzecią partię zakończyła skutecznym blokiem Nadja Ninković i Sport Arena eksplodowała. -Drodzy Państwo, chyba jesteśmy właśnie świadkami narodzin tego zespołu! – zakrzyknął spiker i tą samą nadzieją zdawało się tętnić kilkaset kibicowskich serc, które biły coraz szybciej w piersiach rozśpiewanych kibiców biało-czerwono-białych.
Ich pieśni nie umilkły także i w czwartej partii, w którą łodzianki weszły z impetem; niesione wiarą i entuzjazmem z końcówki trzeciego seta. Na tablicy szybko pojawił się dający łodziankom komfort gry wynik 12:7, który prędko zmienił się w jeszcze bardziej radujące kibiców 16:8. Mimo nerwów w drugiej części partii, ełkaesianki nie wypuściły już prowadzenia z rąk. Mecz zakończył znakomity atak Katarzyny Zaroślińkiej-Król z prawego skrzydła. MVP spotkania została Aleksandra Wójcik, jednak kibice zgromadzeni w Sport Arenie nagrodzili nie mniej gromkimi oklaskami występującą w barwach bydgoskiej ekipy Regiane Bidias, która jeszcze niedawno była bardzo ważnym ogniwem ekipy ŁKS Commercecon.
ŁKS Commercecon Łódź – Polskie Przetwory Pałac Bydgoszcz 3:1 (21:25; 25:23; 26:24; 25:17)
fot. Marian Zubrzycki