Żużlowcy H.Skrzydlewska Orła Łódź przegrali ósmy mecz w sezonie. Tym razem przegrali z Texom Stalą Rzeszów 40:50. Po meczu więcej niż o samym wyniku mówi się o problemach z torem na łódzkiej Moto Arenie.
Po sensacyjnej wygranej z Wilkami Krosno kibice H. Skrzydlewska Orła Łódź mieli nadzieję, że drużyna trenera Janusza Ślączki wreszcie zanotuje serię zwycięstw. Niestety nic takiego nie miało miejsca. Od pierwszego biegu meczu ze Stalą Rzeszów łódzcy żużlowcy spisywali się zaskakująco słabo. Już w pierwszym biegu przegrali 1:5 i to nie zwiastowało nic dobrego. Nasi mieli problemy szczególnie w drugim łuku, w którym groźnie wyglądające upadki zaliczyli m.in. Patryk Wojdyło i Andreas Lyager, a więc doświadczeni zawodnicy.
Żużlowcy Orła walczyli nie tyle rywalami z Rzeszowa, co z własnym torem, o czym po meczu mówili Janusz Ślączka i Jan Konikiewicz.
– Troszkę pogubiliśmy się na początku meczu przez to niefortunne polanie toru przez jednego pana – komentował dość tajemniczo Ślączka.
– Wynik jest oczywiście rozczarowujący, ale jeszcze większym rozczarowaniem jest to, co się wydarzyło, jeśli chodzi o przygotowanie toru do tych zawodów, bo tor odbiegał od tego, co było na treningach. Nie było opadów deszczu, pogoda nas nie zaskoczyła. Więc to jest po prostu błąd w sztuce. Nie chcemy tego zostawić w taki sposób, bo zawodnicy nie są zadowoleni z tego, w jaki sposób tor jest przygotowany. Przy tak wymagającym rywalu, jak Stal Rzeszów, nie można sabotować samego siebie. Wszyscy wiemy, że w poprzednim sezonie był inny toromistrz, a w tym roku jest inny. Staramy się nad tym wszystkim zapanować, ale jak widać – jak grochem o ścianę – dodał dyrektor zarządzający Orła Łódź.
Konikiewicz stwierdził również, że władze klubu spróbują rozwiązać te problemy do kolejnego meczu, czyli do przyszłotygodniowego spotkania z Ostrovią Ostrów Wielkopolski.
Pokłosiem problemów w czwartkowym meczu była seria spotkań wewnątrz klubu, których efektem jest rozstanie ze szkoleniowcem. W sobotnie popołudnie Orzeł wystosował komunikat o zakończeniu współpracy z Januszem Ślączką.
„Z dniem 5 lipca 2025 roku Janusz Ślączka przestał pełnić funkcję trenera zespołu H. Skrzydlewska Orzeł Łódź. Ostatnim meczem pod jego wodzą było spotkanie 10. rundy Metalkas 2. Ekstraligi przeciwko Texom Stali Rzeszów” – czytamy na orzel.lodz.pl.
Trener Janusz Ślączka prowadził drużynę Orła od początku przygotowań do sezonu 2025. Był już wcześniej związany z łódzkim klubem – w latach 2011–2013 oraz 2017–2018. To pod jego wodzą zespół utrzymał się w lidze jako beniaminek w sezonie 2011. W kolejnych latach trener Ślączka towarzyszył drużynie w jednym z najtrudniejszych okresów w historii klubu – podczas budowy Moto Areny Łódź, gdy Orzeł musiał rozgrywać wszystkie mecze pierwszej części sezonu 2018 na wyjeździe.