Co za mecz! Orzeł Łódź już witał się z drugą ligą, ale świetna postawa Mateusza Dula sprawiła, że łodzianie zostaną na zapleczu elity.
Orzeł Łódź z PSŻ Poznań grał o życie. Jeżeli łodzianie przegraliby mecz, tylko cud mógłby sprawić, że utrzymają się na zapleczu ekstraklasy. Przed podopiecznymi Marka Cieślaka spotkania z Malesą Ostrów i Polonią Bydgoszcz.
– Jestem rozczarowany naszymi ostatnimi wynikami i mówię wprost, że odkąd jestem właścicielem Orła, to nigdy nie poniosłem takich kosztów utrzymania drużyny, jak teraz, a wyniki są katastrofalne. Zespół miał teraz wszystko, aby zrobić dobry rezultat. Uważam, że zawodnicy nie byli teraz fair w stosunku do mnie i np. nie zainwestowali w sprzęt tyle, ile powinni. Liczę, że w niedzielę drużyna pokaże charakter i wygra – grzmiał przed meczem Witold Skrzydlewski, prezes Orła.
Zaczęło się szczęśliwie dla Orła. Z biegu młodzieżowego wykluczeni zostali Kacper Teska i Oskar Hurysz. Najpierw Teska zahaczył o tyle koło Mateusza Dula, a w powtórce to samo zrobił Hurysz, który wcześniej upomniany był za ruszanie się na starcie. Łodzianie dojechali do mety i zgarnęli pięć punktów. Kolejne dwa biegi Orzeł zremisował, a czwarty przegrał 1:5. Jednym zawodnikiem gospodarzy, który zapunktował był Rune Holta.
Po ośmiu wyścigach łodzianie prowadzili jednym punktem. Mieli sporo szczęścia, że wypracowali zaliczkę w drugim biegu, bo bez niej traciliby do zespołu z Poznania aż cztery oczka. Na dziewięć wyścigów wygrali dwa. Pięć zremisowali, a w dwóch ze zwycięstwa cieszyli się przyjezdni.
Orzeł roztrwonił prowadzenie w dziesiątym biegu. Runego Holtę zmienił Tom Brennan. Nie zdobył ani jednego punktu. Łodzianie przegrali 2:4. W meczu było 29:30. I taki stan rzeczy utrzymywał się do dwunastego wyścigu. Gonitwę wygrał Dul, a Mateusz Tonder zdobył punkt. Orzeł był na prowadzeniu, ale do końca zostały trzy gonitwy. Jednopunktowa przewaga mogła zostać roztrwoniona w każdej chwili.
Wszystko musiało rozstrzygnąć się w biegach nominowanych. Przed nimi łodzianie prowadzili 40:37. Antonio Lindbaeck wpadł w kolegę z zespołu i został wykluczony z powtórki. To zasługa Dula, który powiększył tor jazdy i wywiózł zawodnika z Poznania. Czternastą gonitwę łodzianie wygrali 5:1. Najlepszy był Dul, a drugi dojechał Timo Lahti. Pewne było, że łódzki zespół wygra, bo prowadził 45:38. W ostatnim wyścigu lepsi byli przyjezdni, ale to nic nie zmieniło. Orzeł zostaje w pierwszej lidze!
Orzeł Łódź – PSŻ Poznań 47:42