PGE Skra Bełchatów po świetnym meczu z Jastrzębskim Węglem, który wygrała w tie-breaku pojechała do Olsztyna. Terminarz PlusLigi jest w tym sezonie niezwykle napięty, więc po trzech dniach regeneracji, bełchatowianie zmuszeni byli walczyć o kolejne punkty. Zabrakło Filippo Lanzy, który zmaga się z urazem, ale to nic dziwnego. Przy takiej intensywności grania, szczególnie starsi zawodnicy narażeni są na urazy. Włocha zastąpił Lukas Vasina, który na początku sezonu pokazywał się z naprawdę dobrej strony, ale nie przekonał do siebie Joela Banksa, trenera Skry na tyle, żeby wywalczyć miejsce w pierwszej szóstce.
Olsztynianie słabo weszli w mecz, a Skra to wykorzystywała. Jak zawsze, bardzo dobrze spisywali się środkowi i to oni wyprowadzili bełchatowian na pięciopunktowe prowadzenie. Dobrze działało przyjęcie zespołu z Bełchatowa. Chociaż Karol Butryn na początku nie mógł skalibrować celownika i większość ataków trafiało w libero i przyjmujących, widać że bełchatowianie pracują nad tym elementem i jeżeli grają na swoim poziomie to funkcjonuje on coraz lepiej. Pod koniec AZS zaczął odrabiać starty, ale po autowym ataku Mateusza Poręby, Skra wygrała pierwszego seta 25:22.
Niestety w drugiej partii Skra popełniła za dużo błędów. Bełchatowianie mylili się w zagrywce. Jest to dosyć zaskakujące, bo jeszcze do niedawna znani byli z tego, że są w tym elemencie najlepsi w lidze. W grę drużyny gości wkradła się nerwowość. Nie byli w stanie czysto kończyć ataków. Po drugiej stronie rozegrał się Butryn i gospodarze wygrali 25:15
Wydawało się, że bełchatowian stać na zwycięstwo za trzy punkty, ale w kolejnych setach AZS był gotowy walczyć punkt za punkt. Trener Skry rotował składem. Na boisku pojawił się Robert Milczarek, drugi libero. Niestety zawiodła skuteczność w ataku. Aleksandar Atanasjiević miał problemy z finalizacją akcji, dzięki czemu olsztynianie punktowali. Obie partie przegrali na przewagi. Szczególnie bolesna była porażka w czwartej, kosztująca Skrę utratę punktów. Mimo przewagi nie byli w stanie obronić zagrywek Lipińskiego, które doprowadziły do wyrównania. Chociaż wybronili trzy meczbole, AZS wygrał na przewagi.
AZS Olsztyn – PGE Skra Bełchatów 3:1 (22:25, 25:15, 27:25, 27:25)