
Radosław Mozyrko oficjalnie od lipca pełni rolę dyrektora sportowego ŁKS-u Łódź. Po czterech miesiącach za jego kadencji doszło już do jednej zmiany trenera. Dyrektor zapewnia jednak, że dopóki pracuje w klubie, to była to pierwsza i ostatnia zmiana na tym stanowisku.
We wtorek, 11 listopada Szymon Grabowski został zwolniony z ŁKS-u Łódź. Wytrzymał na tym stanowisku 16 spotkań. Jeszcze tego samego dnia klub z Al. Unii Lubelskiej zaprezentował Grzegorza Szokę jako jego następcę. Dzień później odbyła się pierwsza konferencja prasowa na której, oprócz nowego trenera, pojawił się także dyrektor sportowy.
Radosław Mozyrko pracuje przy Al. Unii Lubelskiej 2 od lipca. To za jego kadencji ściągnięto takich zawodników jak: Artur Craciun, Mateusz Lewandowski, Sebastian Ernst, Miłosz Szczepański, Fabian Piasecki, Serhij Krykun, Adrian Jurkiewicz, Jasper Loffelsend i Bastien Toma.
Zatrudniono także Szymona Grabowskiego w roli trenera, ale zaledwie po czterech miesiącach dokonano kolejnej zmiany na tym stanowisku – Dopóki pracuję w klubie, to jest to ostatnia zmiana trenera – zarzekał się Radosław Mozyrko.
– W klubie toczyła się dyskusja na temat możliwości tej kadry. Niektórzy mówili, że ŁKS ma drużynę na TOP2, inni że na TOP4, a jeszcze inni, że na miejsca 5-6. Wszyscy byli jednak zgodni, że ta drużyna powinna znaleźć się minimum w strefie barażowej. Ja uważałem, że to drużyna na TOP3. Patrząc na wyniki sportowe tego zespołu, to punktujemy znacznie poniżej oczekiwań. Zmiana trenera to nie była decyzja pochopna. Mamy pewne statystyki, które obserwujemy. Dopóki wyglądały one dobrze, to się nie stresowałem, bo wierzyłem że się odbijemy. Niestety te statystyki zaczęły iść w dół. Mimo wszystko nie byłem w 100% przekonany do zwolnienia Szymona Grabowskiego. Gdy na niego patrzyłem, to widziałem, że głęboko wierzy w ten projekt i swoje umiejętności. Finalnie musiałem jednak podjąć decyzję, razem z zarządem, że musi nastąpić zmiana – powiedział na temat pożegnania z trenerem Grabowskim dyrektor sportowy ŁKS-u.
Radosław Mozyrko powiedział również, że jest zwolennikiem, żeby trener pownien dostać szansę i pracować dłużej, niż krócej. Była to odpowiedź na pytanie, czy nie uważa, że ŁKS podejmuje pewne kroki zawsze o jeden moment za późno. Trener Grabowski pracował w klubie przez cztery miesiące, co nie wydaje się zbyt długim czasem, na zbudowanie zupełnie nowej drużyny, ale zdaniem dyrektora sportowego Szymon Grabowski otrzymał wystarczającą ilość czasu.
– Zawsze będę uważać, że trener musi dostawać szansę. Mimo to uważam, że trener Grabowski mógł w dużej ilości spotkań poprowadzić drużynę i odcisnąć na niej swoje piętno. Czas pokaże, czy to była dobra decyzja – powiedział dyrektor sportowy, który został poproszony jeszcze o jedną pozytywną rzecz, którą pozostawił po sobie Szymon Grabowski – Na pewno dużo pracował nad budowaniem relacji między zespołem, a kibicami. Jego treningi też prędzej czy później pokażą jego wkład, bo zespół pracował bardzo intensywnie.
Po zwolnieniu Szymona Grabowskiego w ŁKS-ie sondowano możliwość zatrudnienia także zagranicznego trenera. Uznano jednak, że takie rozwiązanie jest na ten moment zbyt dużym ryzykiem.
– Mieliśmy dwie listy trenerów: obcojęzyczni i polskojęzyczni. Ta pierwsza grupa wydawała mi się jednak na chwilę obecną zbyt dużym ryzykiem. Po pierwsze nie znali naszych realiów. Ekstraklasa jest specyficzną ligą, a pierwsza liga jeszcze bardziej. Zbyt długo trwałoby, zanim nauczyliby się polskich realiów. Jeśli chodzi o Polaków, to rozmawialiśmy z kilkoma kandydatami, ale dla mnie numerem jeden był trener Szoka – zdradził Radosław Mozyrko.
CZYTAJ TAKŻE: Nie żyje Walery Kosyl, legenda łódzkiego i polskiego hokeja
Betclic 1 LigaGrzegorz SzokaŁKS ŁódźRadosław MozyrkoSzymon Grabowski
1 Comment
Przepraszam, ale nie rozumiem – o pierwszej i ostatniej zmianie mówił zatrudniając Grabowskiego czy teraz go zwalniając?