Obsadzaliśmy wszystkie pozycje, jakie chcieliśmy – mówi Tomasz Wichniarek, który zajmuje się w Widzewie transferami.
W ostatnim dniu okna transferowego Widzew pozyskał dwóch nowych piłkarzy. Wypożyczył ze Stomilu Olsztyn Vjačeslavsa Kudrjavcevsa oraz ściągnął wolnego pomocnika Marka Hanouska. W sumie klub przeprowadził siedem transferów tej zimy – dwóch sprowadził definitywnie, a pięciu graczy wypożyczył.
Tomasz Wichniarek, dyrektor ds. skautingu w Widzewie, który odpowiada za transfery w klubie, ocenił w oficjalnym radiu nowych piłkarzy – Tak naprawdę runda wiosenna się jeszcze nie rozpoczęła. Mamy za sobą jeden zaległy mecz. Dwóch nowych strzeliło bramki, co jest fajne, bo fajnie weszli w nową drużynę. A bramkarz nie puścił bramki. Zobaczymy. Myślę że będzie ok. Sprowadziliśmy takich piłkarzy, którzy mają realne szanse na grę w pierwszym składzie, na pewno powinni o to walczyć.
Wichniarek opowiedział też, jak przebiegał ostatni dzień okna transferowego. – To był bardzo intensywny dzień, tak jak cały okres transferowy. Było bardzo dużo pracy, ale mam nadzieję, że da to pozytywne efekty. Obsadzaliśmy wszystkie pozycje, jakie chcieliśmy. Oczywiście na miarę możliwości – powiedział.
Mówił też o ostatnich dwóch transferach. – Sprawa pozyskania bramkarza jest jasna. Musieliśmy kogoś sprowadzić w trybie awaryjnym po kontuzji Miłosza Mleczki. Postawiliśmy na młodego, ale już ogranego w 1 lidze reprezentanta Łotwy. Wydaje się, że to bardzo dobry ruch. Pozytywnie ocenił go trener Andrzej Woźniak. To bezpieczny transfer, bo jest to wypożyczenie z opcją wykupu. On sam był zdeterminowany, by przejść do Widzewa.
W Stomilu był podstawowym bramkarzem, a u nas musi walczyć o miejsce w składzie. Mimo to on wiedział, że to dla niego krok do przodu. Wie, jaki to klub. Ma więc potencjał sportowy, ale też mentalny – wyjaśnił dyrektor.
Wichniarek potwierdził, że Kudrjavcevs nie był jedynym kandydatem. – Rozmawialiśmy z czterema, pięcioma bramkarzami. Sytuacja była, jak wspomniałem, awaryjna. Ostatecznie postawiliśmy na Vjačeslavsa – powiedział.
Prowadzący programy Jakub Dyktyński czytał Wichniarkowi pytania od kibiców. Jeden z nich zapytał, ile jeszcze będzie rewolucji w drużynie. W tym sezonie przyszło już kilkunastu nowych zawodników. – Jestem bardziej za ewolucją, niż rewolucją. Teraz zrobiliśmy dużo transferów, ale dwa wyniknęły z sytuacji. Czteroma piłkarzami na wyznaczone pozycje musieliśmy wzmocnić drużynę. Zespół się buduje. Jeśli wypożyczeni piłkarze się sprawdzą, to ich wykupimy i to ustabilizuje zespół. Niektórym też kończą się kontrakty. Z jednymi zawodnikami będziemy chcieli przedłużyć umowy, z innymi nie. Kluczowa będzie wiosna – zdradził dyrektor Wichniarek. Przyznał też, że już teraz klub rozgląda się za wzmocnieniami na lato.
Zapowiedział również, że to koniec transferów. – Kadra jest już na tyle mocna i liczna, że nie będziemy robić kolejnych ruchów. Ale oczywiście: nigdy nie mów nigdy. Ewentualnie możemy pomyśleć o młodym przyszłościowym piłkarzu, ale to już bardziej pod letnie okno – zakończył.
Autor: Janek