Dziesiąte z rzędu zwycięstwo Widzewa

Druga drużyna Widzewa na razie nie zamierza się zatrzymywać. Podopieczni Michała Czaplarskiego odnieśli dziesiąte z rzędu zwycięstwo w Betcris IV lidze. Tym razem czerowno-biało-czerowni pokonali Skalnik Sulejów.

Widzew idzie po awans

Rezerwy Widzewa Łódź idą jak burza po awans do trzeciej ligi. Podopieczni Michała Czaplarskiego wygrali w miniony weekend dziesiąty mecz z rzędu, nie dając tym samym żadnych szans Skalnikowi Sulejów.

Już po kilkudziesięciu sekundach swoją 17 bramkę w tym sezonie zdobył niezawodny Daniel Gryzio, który wykończył podanie Jakuba Grzejszczaka. W 17. minucie faulowany w polu karnym Widzewa był Stachowicz. Do rzutu karnego podszedł Filip Przybułek, ale trafił tylko w słupek. Niedługo później Widzew mógł jednak cieszyć się z drugiego gola. Strzał Daniela Tanżyny dobijał… Daniel Gryzio zdobywając 18 gola w tym sezonie. Przed przerwą do siatki trafił jeszcze Przybylski i na przerwę podopieczni trenera Czaplarskiego schodzili z wynikiem 3:0. W drugiej połowie rezultat meczu ustalił jeszcze rezerwowy Kuba Nawrocki. Widzew wygrał pewnie 4:0 i zanotował tym samym dziesiąty kolejny triumf w czwartej lidze.

Widzew po 10 meczach ma komplet 10 zwycięstw, 30 punktów na koncie i różnicę bramek +33. Drugi w tabeli jest AKS SMS Łódź, który traci sześć oczek do czerwono-biało-czerwonych.

CZYTAJ TAKŻE: Widzew Myśliwca jak Widzew Niedźwiedzia

Widzew II Łódź 4:0 Skalnik Sulejów
1:0 – Daniel Gryzio 1′
2:0 – Daniel Gryzio 19′
3:0 – Marcel Przybylski 38′
4:0 – Kuba Nawrocki 52′

Widzew: Biegański – Kozłowski (Wencel 61′), Śmiechowski, Tanżyna (Najderek 46′), Pokorski – Przybułek (Madej 56′), Przybylski (Nawrocki 46′) – Stachowicz (Amroziński 61′), Kazimierowicz (Radomski 56′), Grzejszczak – Gryzio (Andrzejkiewicz 61′)

Skalnik: Humerski – Dutkiewicz, Majsak, Mamełka (Kapica 46′), Zimowski (Leśniczuk 46′) – Magdziarz, Śliwka, Malec (Rutowicz 77′), Kmita (Pardel 77′) – Szlaski (Rutkowski 77′), Kopański (Łukawski 46′)

CZYTAJ TAKŻE: Michael Ameyaw w reprezentacji Polski, czyli wielki wyrzut sumienia Widzewa