– Problemy finansowe ŁKS-u? Takie rzeczy zawsze są z tyłu głowy. Ale to runda wiosenna i sytuacja jest trochę inna. Każdy z piłkarzy będzie chciał się pokazać, powalczyć o nowy, jak najlepszy dla siebie kontrakt, w nowym sezonie. To z korzyścią dla klubu – mówi Janusz Kudyba, ekspert Fortuna 1. Ligi w Polsacie Sport.
Dokładnie za dwa tygodnie startuje Fortuna 1. Liga. Stęsknił się pan już?
– Zdecydowane tak. Ruszyła ekstraklasa i w końcu się coś dzieje. Czekam bardzo na start pierwszej ligi. Przerwa i tak nie jest tak długa, jaka bywała w przeszłości, ale i tak nie mogę się doczekać. Cieszę się tym bardziej, że szczególnie w tym roku liga jest bardzo ciekawa. Jest bardzo nieprzewidywalna i wiele się jeszcze może zdarzyć i zmienić w tabeli.
No właśnie. Zapowiada się bardzo ciekawie, bo sporo drużyn wciąż jest w grze o awans.
– Walka idzie na całego. Tylko drużyny z samego dołu tabeli, jak Górnik Polkowice i GKS Jastrzębie, jeszcze Stomil, muszą walczyć o utrzymanie. Pozostałe, nawet do 12. miejsca, mają wciąż szansę, by wejść do strefy barażowej. Do rozegrania jest tylko 14 kolejek. Pierwsze trzy mogą wiele namieszać, bo jeśli któraś z drużyn dobrze zacznie wiosnę, to może znacząco podskoczyć do góry. Jeśli któryś zespół zacznie ligę źle, to może mieć kłopot już na starcie. Miedź, Widzew, Korona, Podbeskidzie, Tychy, Arka… No i jeszcze kilka innych drużyn, ma ochotę awansować. Myślę, że walka o baraże będzie do samego końca.
CZYTAJ TEŻ: Kapitan Widzewa może mieć problem [ANALIZA]
Te baraże to był dobry pomysł.
– Też tak uważam. Dzięki nim do pierwszej ligi weszła Skra Częstochowa, która była szósta, a Górnik Łęczna, też z tej pozycji, do ekstraklasy. Komentowałem finał na stadionie ŁKS-u. Górnik miał przeciętną wiosnę, miał długą serię meczów bez wygranej, a jednak w odpowiednim momencie trener Kamil Kiereś natchnął swój zespół i finiszował świetnie. To pokazuje, że warto grać do końca.
Widzew – Arka to hit na początek.
– Zdecydowanie to będzie mocne wejście w ligę. Widzew to już nie tylko tradycja, ale też naprawdę dobra drużyna. Z racji miejsca w tabeli jest faworytem. Łódzki zespół jest już ustabilizowany, dobry personalnie. Szkoda Juliusza Letniowskiego i jego zdrowotnych problemów, ale też już miał je jesienią. Do tego wzmocniono zespół, więc Widzew na pewno wciąż będzie jedną z najsilniejszych ekip w lidze. Z kolei z Arki odeszli Arek Kasperkiewicz. Luis Valcarce i Maciej Rosołek, którzy dawali dużą jakość drużynie, ale duże oczekiwania w Gdyni pozostały. Ale tak jak powiedziałem, bardzo ważny będzie początek rozgrywek. Większość drużyn trenowało na południu Europy, wrócą nie wiadomo jeszcze do jakich warunków. Pogoda zrobiła się bardzo nieprzewidywalna. Godzinę temu u mnie za oknem świeciło słońce i było ciepło, a teraz widzę, że pada śnieg.
Widzew zimą wzmocnił wyznaczone pozycje. Przyszli piłkarze z wyższej ligi od tej, w której gra łódzka drużyna, i obaj nowi obcokrajowcy regularnie grali. Wygląda to na przemyślane transfery.
– Zdecydowanie tak. Widzew już miał fajną drużynę, która grała ładnie dla oka, wysoko, mądrze, ofensywnie. Trener Janusz Niedźwiedź ma swoją filozofię i ją realizuje. Zimą Widzew zrobił transfery na pozycje, na które według trenera była taka konieczność. Nie rządził przypadek. To dobry pomysł. Nie wiemy jeszcze, jak będą spisywać się Norweg i Austriak, ale na pewno podniosą rywalizację, będą dla drużyny wartością dodaną. Widzew i Miedź Legnica mają już naprawdę ułożone zespoły, swój styl i charakter, ale korekty trzeba robić. Trenerzy powinny w przerwach między rozgrywkami wpuszczać trochę świeżej krwi. Nawet w najlepszych drużynach świata dorzuca się dwóch nowych graczy. Widzew poszedł tą drogą i to dobry pomysł.
Jest też transfer bonusowy. To Bartłomiej Pawłowski. Pan go zna dobrze.
– Oglądałem jesienią sporo meczów Śląska Wrocław i widziałem, że Bartek nie czuje się dobrze jako wahadłowy. To dla mnie typowy piłkarz atakujący, który oczywiście o obronie też musi pamiętać. On jest najlepszy od środka boiska na połowie przeciwnika. Myślę, że teraz zrobił bardzo dobrze idąc do Widzewa. Mądrze pokierował swoją karierą. Widzew gra wysoko i agresywnie, a on właśnie na taką grę ma największy potencjał. W Śląsku nie mógł go do końca pokazać. Pierwsza liga jest też bardziej fizyczna, a on to lubi.
Jest też związany z Widzewem emocjonalnie.
– I to też jest bardzo dobre. Jeśli chcesz osiągnąć sukces, to musisz mieć w drużynie chłopaków z sąsiedztwa. On zawsze podkreślał, że Widzew jest dla niego ważny. Gdy odchodził lata temu, to zapowiadał, że wróci i dotrzymał słowa. Wiem, ile Bartek zarabiał w Śląsku. Tyle w Łodzi na pewno nie dostanie i to bardzo dobrze świadczy o tym, że ten chłopak ma jeszcze bardzo duże ambicje. W Widzewie może te realizować.
Spytam teraz o ŁKS. Z powodu zakazu nie może dokonywać transferów, ale nie ma już w zespole plagi kontuzji, a największe gwiazdy zostały.
– ŁKS to naprawdę mocna ekipa. Każdy racjonalnie myślący kibic piłki wie, że ma duży potencjał. Nie ma już takich problemów ze zdrowiem piłkarzy, a w sparingach ŁKS nie przegrał i nie trafił goli. Dobrze to wygląda.
Nie jest tajemnicą, że w klubie są problemy z pieniędzmi. Piłkarze podczas treningów i meczów myślą o tym?
– Takie rzeczy zawsze są z tyłu głowy. Ale to runda wiosenna i sytuacja jest trochę inna. Każdy z piłkarzy będzie chciał się pokazać, powalczyć o nowy, jak najlepszy dla siebie kontrakt w nowym sezonie. Oczywiście lepiej się gra, gdy można całkowicie skupić się na meczu i patrzeć w tabelę, a nie na konto. Każdy ma przecież rodzinę, wydatki i nie powinien się o to zamartwiać. Jednak to, że to już koniec sezonu, będzie z korzyścią dla klubu.
Będzie pan na inauguracji ligi na Widzewie?
– Jeszcze nie wiem. Ustalimy to na tydzień przed startem rozgrywek. Na Widzew pewnie będzie chciał jechać Marcin Kaczmarek, ale zobaczymy.
Coś nowego w relacjach Polsatu?
– Raczej wszystko po staremu.