Podopieczni Kazimierza Moskala grali wczoraj do końca o korzystny rezultat w starciu z wyżej notowanym rywalem. Ełkaesiacy grając w osłabieniu zdołali zremisować w ostatnich minutach spotkania.
ŁKS bardzo dobrze rozpoczął zawody, bo od gola Kaya Tejana. Łodzianie niedługo jednak cieszyli się z prowadzenie, bowiem ten sam zawodnik chwilę później zagrał ręką we własnym polu karnym, a rzut karny na gola zamienił Pululu. Jeszcze przed przerwą cały plan na to spotkanie rozpadał się jak domek z kart. Na noszach zniesiony został Nacho Monsalve, a czerwone kartoniki ujrzeli Engjell Hoti i Kazimierz Moskal. W drugiej połowie łodzianie stracili bramkę na 1:2, ale nie podłamali się i zagrali do końca.
CZYTAJ WIĘCEJ O MECZU ŁKS – JAGIELLONIA
ABY PRZEJŚĆ DO GALERII KLIKNIJ NA ZDJĘCIE PONIŻEJ