Wszystko wskazuje na to, że świetna forma, jaką piłkarki TME SMS-u prezentują przez niemal cały sezon, zaowocuje mistrzostwem Polski. I to mimo że zawodniczki trenera Marka Chojnackiego nie były przed sezonem stawiane w roli faworytek do tytułu.
– Jeśli zdobędziemy mistrzostwo Polski, to będzie to jedna z większych niespodzianek. Typowano nas może do pierwszej trójki, ale gdy popatrzymy na składy Czarnych Sosnowiec i Górnika Łęczna, to w mojej ocenie na papierze są one zdecydowanie lepsze. U nas natomiast gra dużo więcej młodzieży – podkreśla w rozmowie z ŁS Marek Chojnacki, trener TME SMS-u Łódź.
CZYTAJ TAKŻE >>> Delegat UEFA wizytował stadion Widzewa. „Miło usłyszeć słowa pochwały”
Zdobywca mistrzostwa Polski dostąpi prawa do walki o fazę grupową Ligi Mistrzyń. Kilka słów temu tematowi poświęciliśmy TUTAJ, ale przypomnijmy, że eliminacje Ligi Mistrzyń zostały podzielone na ścieżkę mistrzowską, w której rywalizują tylko mistrzowie spoza najsilniejszych lig w Europie oraz ścieżkę ligową, w której walczą drużyny z drugich i trzecich miejsc w najmocniejszych ligach Starego Kontynentu. Z kolei mistrzowie z najsilniejszych lig w Europie mają zapewniony bezpośredni awans do fazy grupowej. Nowe zasady mają ułatwić ścieżkę awansu klubom spoza najsilniejszych lig w Europie, czyli takim jak mistrz Polski.
– Znamy swoje mocne i słabe strony. Jeśli mamy powalczyć w Europie, to przydałoby się kilka wzmocnień, ale jakiejś rewolucji nie potrzebujemy. Wystarczą nam dwie – trzy zawodniczki. Najpierw musimy jednak zdobyć to mistrzostwo – mówi Marek Chojnacki.
TME SMS pierwsze „przymiarki” do gry w Europie poczynił już zimą. Łódzki zespół wybrał się na sparing z mistrzem Węgier – Ferencvarosem Budapeszt. To drużyna, która w ubiegłym roku z walki o Ligę Mistrzyń wyeliminowała mistrza Polski – Czarnych Sosnowiec.
Łodzianki natomiast pokonały swoje rywalki 2:0 po golach Ernestiny Abambili i Oliwii Malesy. Warto wspomnieć, że w sparingu przez problemy zdrowotne nie zagrały: Gabriela Grzybowska, Katarzyna Konat, Wiktoria Zieniewicz, Klaudia Jedlińska, Nadia Krezyman, Dominika Gąsieniec i Ewelina Piórkowska. Ich miejsce zajęły zdolne juniorki, które na co dzień występują w zespole CLJ U17 SMS-u.
CZYTAJ TAKŻE >>> Efektowny TME SMS coraz bliżej celu
Wielka klubowa europejska piłka wróciłaby do Łodzi po prawie 25 latach. Co prawda w wykonaniu kobiet, ale i te rozgrywki cieszą się przecież coraz większą popularnością.
– Nie ukrywam, że bardzo bym tego chciał. Na naszym stadionie raczej nie ma opcji, by takie mecze rozgrywać. Wtedy w grę wchodziłyby stadiony Widzewa albo ŁKS-u – zdradza Marek Chojnacki.
Z naszych informacji wynika, że, w przypadku awansu do Ligi Mistrzyń, zdecydowanie bardziej prawdopodobne jest rozgrywanie meczów TME SMS-u Łódź na obiekcie przy al. Piłsudskiego 138. To oznaczałoby powrót europejskiej klubowej piłki na Widzew po blisko 25-letniej przerwie.
Pytanie tylko, jak na to zapatruje się sam Widzew, który, pewnie nawet grając w PKO Ekstraklasie, ponownie musiałby dzielić boisko z innym zespołem.