ŁKS nie ma szczęścia do byłych zawodników. Najpierw piłkarzy pogrążył Maksymian Rozwadowicz, teraz, siatkarki Ann Kalandadze.
-Brzmi prosto, ale żeby wygrać złoto trzeba to zrobić, a nie tylko mówić o tym w wywiadach – mówił przed meczem Alessandro Chiappini, trener ŁKS-u Commercecon. Jego podopieczne w finale mistrzostw Polski zagrały po raz pierwszy od czterech lat. W 2019, pokonały Grot Budowlanych i sięgnęły po krajowe złoto. Od tego czasu ŁKS się zmienił. Do rozgrywek nie przystępuje już jako ambitny zespół, który może namieszać, tylko jako potęga, od której fani wymagają medali. I nic dziwnego, bo w szóstce ŁKS-u grają najlepsze siatkarki w Polsce. Środkowe Aleksandra Gryka i Kamila Witkowska, będą stanowiły o sile reprezentacji Polski. Roberta Ratzke, rozgrywająca jest jedną z najlepszych zawodniczek jakie grały w Polsce w XXI wieku. Nie ma w lidze atakującej, która byłaby lepsza technicznie od Valentiny Diouf.
Dawno Sport Arena nie była świadkiem tak żywiołowego dopingu. Fani dopingowali z taką mocą, że aż trzęsły ściany. Ale na początku partii, łódzkie siatkarki nie dostosowały się poziomem gry do dopingu. Wydawało się, że brakuje im sił. Chociaż nie przyjmowały źle, to słabo blokowały i popełniały błędy w ataku. Przegrywały 0:7. Chiappini wziął czas. Po nim, pierwszy punkt dla łodzianek zdobyła blokiem Zuzanna Górecka. Szczęście nie uśmiechało się do łodzianek. Nawet sporne sytuacje, pędy których sędzia ratował się challengem były rozstrzygane na ich niekorzyść. Gdy łodzianki przegrywały różnicą dziesięciu punktów Chiappini wpuścił na boisko Andżelikę Gajer i Anastazję Hryszczuk, zmienniczki. Nie dość, że nie szło zawodniczkom ŁKS-u, to jeszcze mylili się sędziowie. Dopatrywano się braku bloku, gdy piłka otarła się o ręce środkowej Developersu. Pomyłki sędziowskie wyprowadziły z równowagi Diouf. Wściekła Włoszka zaczęła kończyć akcje, jakich niepowstydzilyby się najlepsi atakujący w Plus Lidze. ŁKS gonił wynik, ale strata po słabym początku wydawała się zbyt duża. Po nieudanym wybloku Witkowskiej, ełkaesianki przegrały 14:25.
W drugiej partii przewaga rzeszowianek nie była już tak widoczna. Ważną akcję na siatce wygrała Witkowska. Przepchnęła piłkę razem ze skrzydłową Developersu. W połowie partii oba zespoły popełniały błędy jakich nieprzystoi finalistom mistrzostw Polski. Trzy zagrywki z rzędu, zespoły zdobywały punkty po pomyłkach. Po autowym bloku rzeszowianek, ŁKS wyrównał na 13:13. Pierwszą w meczu przewagę, dała łodziankom Diouf, która zatrzymała Jelenę Blagojević. Włoszka wściekla po poprzedniej partii, prowadziła łodzianki do zwycięstwa. ŁKS wrzucił wyższy bieg. Diouf zdobyła trzy punkty z rzędu, Scuka dołożyła trafienie kąśliwym atakiem po skosie. Włoszka była niesamowita. To był jeden z najlepszych setów jaki rozegrała dla ŁKS-u. Wychodziło jej wszystko, obijała blok, kiwała. Po akcji na obieg Witkowskiej i Ratzke, łodzianki grały setbola. Łodzianki wygrały 25:18.
W trzecią partię znowu słabiej wszedł ŁKS. Przegrywał 6:12, gdy Chiappini zdecydował się na czas. Po drugiej stronie siatki, świetnie spisywała się Ann Kalandadze, była ełkaesianka. To co wydarzyło się później mogło przejść do historii. Z 11:18, łodzianki wyciągnęły na 21:22.Zagrałao wszystko. Od serwisu, przez przyjęcie i blok, po ofensywę. Szkoda, że to nie wystarczyło… Antiga ratował się czasem. Po nim punkty zdobywał już tylko Developres. Blagojević zablokowała Diouf i Rzeszów grał piłkę setową. Łodzianki przegrały, bo blokiem zatrzymana została Górecka.
Czwarty set zaczął się tak samo jak poprzednie. ŁKS wysoko przegrywał, Chiappini ratował się czasem, po którym łodzianki goniły. Niestety, bardzo słabo przyjmowały. Zawodził również środek. ŁKS przegrywał 8:15, gdy słabo dysponowaną Grykę zmieniła Natalia Dróżdż. Świeżo upieczoną reprezentantkę Polski chyba zjadła trema w meczu o taką stawkę. ŁKS uporządkował grę w defensywie i stopniowo zbliżał się do przyjezdnych. Gdy wydawało się, że ma dobrą serię i będzie w stanie je dogonić, pomyliła się Górecka, a w następnej akcji Kalandadze zagrała asa. ŁKS znowu przegrywał sześcioma punktami. Od tego momentu, gra łodzianek posypała się całkowicie. Nawet Ratzke, która słynie z zagrywki, zaserwowała w aut. Kalandadze trafiła Scukę i Rzeszów serwował piłkę meczową. Gruzinka skończyła spotkanie imponującą kontrą. ŁKS przegrał pierwszy mecz. Finały gra się do trzech zwycięstw, kolejne spotkanie w niedzielę o 17:30 w Rzeszowie .
MVP: Ann Kalandadze
ŁKS Commercecon – Developres Rzeszów 1:3 (14:25, 25:18, 21:25, 16:25)
ŁKS Commercecon: Ratzke, Górecka, Witkowska, Diouf, Gryka, Scuka, Maj-Erwardt (libero), oraz Dróżdż, Gajer, Hryszczuk