W meczu 11. kolejki drugiej ligi GKS Bełchatów zremisował z Pogonią Grodzisk Mazowiecki.
– Pozytyw to przerwanie passy porażek. Chcieliśmy, by trzy punkty zostały w Bełchatowie. Mieliśmy ku temu okazje. Jak się nie strzela goli, to trudno wygrać – skomentował Patryk Rachwał, trener GKS-u. Prowadzona przez niego drużyna przegrała pięć wcześniejszych spotkań w lidze i Pucharze Polski. W czterech ostatnich nie strzeliła gola, ale wreszcie udało się jej utrzymać czyste konto.
Bełchatowianie znów zagrali nieskutecznie. Mieli kilka znakomitych okazji, ale pudłowali lub dobrze bronił bramkarz Pogoni. W pierwszej połowie Michał Graczyk trafił piłką w poprzeczkę, a jego kolejny strzał obronił bramkarz.
Największe emocje były w końcówce, kiedy Kamil Mizera i Łukasz Wroński przegrali pojedynki sam na sam z bramkarzem. W odpowiedzi jeden z piłkarzy z Grodziska Mazowieckiego trafił piką w słupek. Gospodarze mieli też pretensje do sędziego, że przed przerwa nie podyktował rzutu karnego za faul na Szymonie Sołtysińskim.
W następnej kolejce GKS zagra na wyjeździe z Chojniczanką Chojnice.
GKS Bełchatów – Pogoń Grodzisk Mazowiecki 0:0
GKS: Otczenaszenko – Grzelak, Kunka, Klabník, Szymorek – Warnecki (78. Mizera), Graczyk (67. Ryszka), W. Gancarczyk, M. Gancarczyk (78. Wroński) – Sołtysiński, Radionow (67. Flaszka).