Widzew zagra z Górnikiem Zabrze zapewne bez Noaha Diliberto. A przecież to Francuz strzelił przepięknego gola drużynie z Zabrza. Wydawało się, że wszystko, co najlepsze dopiero przed nim. Ale piłkarz, który miał być przyszłością klubu, przepadł.
W niedzielę Widzew podejmie w Sercu Łodzi Górnika Zabrze. Podczas ostatniego meczu tych drużyn padł gol stadiony świata. Ale jego strzelec zniknął.
CZYTAJ TEŻ: Co z kontraktami gwiazd Widzewa? Alvarez, Kerk, Shehu do końca sezonu, ale…
Po raz ostatni Widzew gościł u siebie Górnika 25 lutego. To była 22. kolejka. Gospodarze po trafieniach Antoniego Klimka i Juana Ibizy prowadzili 2:1. Dla gości bramkę strzelił Rafał Janicki. Był doliczony czas gry, kibice czekali na koniec meczu. Widzew prowadził tylko jednym golem, więc emocje wciąż były. Wtedy piłkę na swojej połowie dostał Noah Diliberto. Francuz na boisko wszedł kilka minut wcześniej w 87. minucie. To był dopiero jego drug występ w Widzewie. Kolejkę wcześniej w derbach Łodzi pojawił się na boisku w 90. minucie.
Ale wróćmy do meczu z Górnikiem. Diliberto dostał piłkę i ruszył do przodu. Jako że nikt go nie atakował, to biegł odważnie dalej. Przed polem karnym zabrzan mógł podać do któregoś z kolegów, ale zdecydował się na strzał. I trafił pięknie.
Przeanalizowaliśmy fantastyczną bramkę Diliberto w meczu z Górnikiem Zabrze, a także przyjrzeliśmy się temu, jak na gola zareagował prezes Widzewa!😬😅
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) February 26, 2024
📺 Magazyn Ekstraklasa po godzinach trwa w CANAL+ SPORT i CANAL+ online: https://t.co/DYVywsvso4 pic.twitter.com/QeNIH7Vd2E
Gola Francuza przeanalizowano w studiu Canal+ Sport. Widzewiak przebiegł 81 metrów, najszybciej biegł z prędkością 29 km/h. Ekspert stacji Marcin Baszczyński ocenił, że ta akcja pokazuje, że Diliberto charakteryzuje się wielką pewnością siebie.
Cudowny gol Diliberto rozbudził nadzieje kibiców, że do ich drużyny dołączył świetny piłkarz. Widzew ogłosił jego przyjście 27 stycznia, czyli niecały miesiąc przed golem z Górnikiem. “Dał się tam poznać jako nietuzinkowy zawodnik, grający głównie na pozycji defensywnego pomocnika. W pamięci kibiców zapisał się między innymi występem z listopada 2020 roku, gdy w wyjazdowym meczu z ekipą z Tuluzy zaliczył trzy asysty w niespełna 25 minut. Dzięki udanym występom w barwach Valenciennes piłkarz znalazł się w kręgu zainteresowań trenerów młodzieżowych reprezentacji Francji. Był nawet powoływany do kadry narodowej do lat 20, ale nie rozegrał w niej żadnego oficjalnego spotkania” – reklamował go klub zaraz po ogłoszeniu kontraktu.
Nadzieje i oczekiwania działaczy Widzewa wobec 23-letniego Francuza były bardzo duże. Jak przekonywał Tomasz Wichniarek, dyrektor sportowy klubu, sprowadzenie tego piłkarza nie było wcale łatwe. – Noah pomimo młodego wieku ma bardzo duże doświadczenie we francuskiej Ligue 2. Chcieliśmy go pozyskać we wcześniejszych okienkach transferowych, ale początkowo był poza naszym zasięgiem, zarówno pod względem sportowym, jak i finansowym – mówił i cieszył się, że w końcu się udało. – Rozmawialiśmy z nim od dłuższego czasu, licząc, że wzmocni nam rywalizację w środku pola. Negocjacje okazały się skuteczne, co mnie cieszy, bo to dowód na naszą rosnącą pozycję na rynku. Jeszcze za wcześnie, by ogłaszać sukces, ale chcemy realizować swoje założenia i być wiarygodnymi dla piłkarzy, którzy mogą wzmacniać naszą jakość – dodawał Wichniarek.
Po golu z Górnikiem było już jednak o wiele gorzej. W następnym meczu w lidze – ze Śląskiem Wrocław – Diliberto zagrał od początku, ale później znów nie miał miejsca w składzie. W sumie wiosną wystąpił w 10 meczach, w połowie z nich był w jedenastce, ale ani razu nie grał od początku do końca. W obecnych rozgrywkach jest jeszcze gorzej, a właściwie fatalnie. Bo chociaż za Widzewem dwanaście kolejek, to Diliberto nie rozegrał nawet minuty. Szansę dostał tylko w Pucharze Polski. Z Elaną Toruń grał przez godzinę.
W wielu meczach Francuza nie było nawet w kadrze. Tak było w ostatniej kolejce w spotkaniu z Motorem Lublin. Daniel Myśliwiec nie ceni umiejętności tego piłkarza, a jego kontrakt ważny jest aż do czerwca 2026 roku. Mogło się wydawać, że Francuz odejdzie w letnim oknie, ale nic takiego się nie wydarzyło.
Oczywiście dziennikarze pytali trenera Widzewa o sytuację Diliberto, ale też Fabio Nunesa, który również wypadł z jego łask. – Każdy piłkarz z ważnym kontraktem ma prawo i obowiązek trenować z drużyną, dawać z siebie wszystko. Tak jest w przypadku wszystkich, tak samo Noaha i Fabio. Każdy może zaprezentować, jak bardzo pragnie walczyć dla Widzewa. Nie ma osoby, która dostałaby informację, że jej nie widzę w zespole. Ich status jest taki, jak każdego innego piłkarza w zespole – stwierdził Daniel Myśliwiec.
CZYTAJ TEŻ: Nowe koszulki Widzewa idą jak woda. Będzie rekord?
Wygląda więc na to, że Francuz i Portugalczyk po prostu nie pasują trenerowi Widzewa do koncepcji gry, albo źle wypadają na treningach. W przypadku Nunesa łatwiej to zrozumieć, w przypadku Diliberto trudniej, bo przecież do klubu przychodził, gdy Myśliwiec był już trenerem Widzewa.
Czerwono-biało-czerwoni podejmą Górnika Zabrze w niedzielę. Zapewne bez francuskiego pomocnika w kadrze. Jedyne co może, to powspominać, co zrobił kilka miesięcy temu. Wtedy miał prawo wierzyć, że wszystko, co najlepsze w Widzewie dopiero przed nim…