To nie był mecz dla ludzi o słabych nerwach. ŁKS Coolpack pokonał Resovie Rzeszów w pierwszym spotkaniu 2 Ligi Mężczyzn, choć wynik był sprawą otwartą do ostatnich sekund.
Lepsze wejście mecz zaliczyli goście. Choć to ełkaesiacy pierwsi zdołali wypracować sobie kilkupunktową przewagę, Resovia szybko odrobiła straty, a co więcej sama odskoczyła na osiem „oczek”. Taki stan rzeczy nie utrzymał się jednak długo, bo gospodarze zdając sobie sprawę z wagi spotkania, od początku drugiej kwarty rzucili się do odrabiania strat.
Łodzianie długo szukali skuteczności w rzutach za trzy. Zdecydowanie mniej problemów mieli z akcjami spod kosza i rzutami osobistymi. Skrupulatne budowanie wyniku po pięciu minutach drugiej odsłony pozwoliło na odrobienie wszystkich strat, a nawet budowanie delikatnej przewagi. Do przerwy ta nie była jednak imponująca, bo zaledwie jednopunktowa.
Prawdziwą grę nerwów kibice zebrani w Zatoce Sportu oglądali w drugiej połowie spotkania. Nie dość, że żadna z drużyn nie zdołała objąć wyraźnego prowadzenia, a prowadzenie cały czas zmieniało strony tablicy, to jeszcze niewymuszone błędy zaczęli popełniać sami koszykarze. Wynik cały czas wisiał na włosku i aż do ostatnich sekund nie było wiadome kto zapisze sobie zwycięstwo po tym meczu. Ostatecznie o trzy punkty lepsi okazali się ełkaesiacy, którzy cieszyli się po końcowej syrenie.
Drugi, a być może nawet ostatni, mecz tej pary zostanie rozegrany w następną sobotę w Rzeszowie. Zwycięstwo da łodzianom awans na zaplecze ekstraklasy.
ŁKS Coolpack Łódź – OPTeam Resovia Rzeszów 85:83
16:24, 23:14, 27:25, 19:20