Nowy piłkarz ŁKS-u to kolega Jordiego Sancheza i Frana Alvareza. Jak poradzi sobie na al. Unii?
Nowym piłkarzem ŁKS-u został Andreu Arasa. Hiszpan podpisał z klubem dwuletnim. Co może dać “Rycerzom Wiosny”?
Epizod w Barcelonie
Hiszpan w 2015 roku, gdy miał szesnaście lat został wypatrzony przez skautów słynnej FC Barcelony. W “Dumie Katalonii” spędził jednak tylko dwanaście miesięcy i już po roku przeniósł się do innego zespołu. W tym swoim roczniku grał z takimi zawodnikami jak Riqui Puig, Oscar Mingueza, czy Abel Ruiz, którzy – w przeciwieństwie do Arasy – zdołali zadebiutować w seniorskim zespole Katalończyków. Trzeba jednak pamiętać o tym, że w Barcelonie w każdym roczniku panuje naprawdę spora rywalizacja i tylko najlepsi mogą liczyć na minuty w pierwszej drużynie. Po opuszczeniu stolicy Katalonii Arasa grał w młodzieżowych zespołach Realu Zaragoza i Mallorki. W żadnej z tych drużyn nie dostał jednak prawdziwej szansy. W Mallorce rozegrał tylko 111 minut w rezerwach, a w Zaragozie reprezentował barwy zespołów juniorskich.
Kto wie, być może gdyby dostał w którymś z tych klubów prawdziwą szansę, to przebiłby się wyżej w hierarchii hiszpańskiej piłki? Tego się jednak już nie dowiemy.
Grał z widzewiakami
Fakty są jednak takie, że Arasa w poszukiwaniu regularnej gry w styczniu 2020 roku związał się kontraktem z Sanluqueno. Tam rozegrał 26 meczów, strzelił trzy gole i po półtora roku spędzonego tam został nowym zawodnikiem Albacete. W tym klubie dzielił szatnię z dwoma aktualnymi piłkarzami Widzewa – Jordim Sanchezem oraz Franem Alvarezem. Znów jednak pełnił rolę co najwyżej drugoplanową. Łącznie przez pół roku w Albacete rozegrał 8 meczów (251 minut) i w zimę 2022 wypożyczała go akademia Levante. Po sześciu miesiącach spędzonych tam spotkania w Albacete już nie rozegrał i został nowym graczem CD Ebro. W sesezonie 2022/23 końcu pokazał przebłyski dobrej gry. W 33 meczach zdobył siedem bramek i był najlepszym strzelcem zespołu (który spadł z ligi) w tych rozgrywkach.
Gwiazda zespołu
W lipcu został nowym piłkarzem UD Sense. W tym klubie nareszcie odnalazł swoje miejsce na ziemi. W 31 meczach strzelił szesnaście goli i zanotował sześć asyst – to mówi samo za siebie. Hiszpan był absolutną gwiazdą klubu, który w sezonie 2023/24 wygrał czwartą ligę hiszpańską. Świadczą o tym m.in. reakcje fanów byłego klubu 25-latka, którzy ubolewali nad jego odejściem, ale jednocześnie spodziewali się takiego rozwoju wypadków.
– Ma za sobą spektakularny rok. Tego można się było spodziewać, powodzenia na nowym etapie, Andreu. Bardzo dziękuję za ten rok, który nam dałeś, jesteś wielki! Mam nadzieję, że dobrze to zaplanowaliśmy, bo bez niego czarno to widzę – czytamy w komentarzach.
O dokładną ocenę umiejętności Arasy zapytaliśmy – za pośrednictwem Kacpra Czerwonki – Eugenio Gonzaleza Aguilera, hiszpańskiego dziennikarza, który jako pierwszy podał informację o jego przenosinach do ŁKS-u.
– To zawodnik szybki, z dobrym dryblingiem i bardzo dobrze wyszkolony technicznie, ma jakość z piłką przy nodze. Grał jako skrzydłowy w poprzednich latach ale w ostatnim sezonie w Sanse przenieśli go na napastnika i dzięki temu strzelił więcej goli. To może być w ŁKS-ie piłkarz podobny do Pirulo – powiedział nasz rozmówca.
Nominalną pozycją Hiszpana jest więc skrzydło, ale – jak mówi Gonzalez Aguilera – może on też zagrać jako środkowy napastnik. To dobrze, że Hiszpan jest piłkarzem wielopozycyjnym, bo to oznacza, iż ma wiele atutów. Jego wachlarz zagrań jest większy niż typowego skrzydłowego bądź napastnika, co sprawia, że nie jest graczem jednowymiarowym.
Wątpliwości można mieć wobec CV Arasy, bo ono nie powala na kolana, ale podobnie było przecież z ww. Pirulo czy Danim Ramirezem, gdy przychodzili do ŁKS-u. A potem rządzili na boisku. Łódzcy kibice liczą na to, że podobnie będzie z Arasą.
Presja na nim jest o tyle duża, że z zespołu dwukrotnych mistrzów Polski odeszło lub odejdzie zdecydowana większość graczy, którzy tworzyli ofensywę w minionych rozgrywkach. Drużynę opuścili już: Stipe Jurić, Piotr Janczukowicz oraz Dani Ramirez. Bardzo prawdopodobne są także odejścia Kaya Tejana i Huseina Balicia, a do tego pod znakiem zapytania nadal stoi forma leciwego Pirulo. Dlatego na barkach Arasy spoczywa duża odpowiedzialność. A presji, z jaką mierzył się w poprzednich drużynach, nie da się porównać z tym, co czeka go w Łódzkim Klubie Sportowym.
1 Comment
to faktycznie “pograł”…. ale cóż, tytuł ważny jest a nie fakty