Łodzianie mieli swoje argumenty, objęli nawet prowadzenie, ale w ostatnim w tym roku kalendarzowym meczu Widzew nie zdobył choćby punktu. Spora w tym zasługa doświadczonego lidera Pogoni Szczecin.
Wynik sobotniego spotkania otworzył Fran Alvarez po świetnym dograniu Andrejsa Ciganiksa. Ta popisowa akcja z 43. minuty meczu miała być wstępem do udanego, świątecznego wieczoru przy Al. Piłsudskiego 138. Stało się jednak zupełnie inaczej. Później na listę strzelców wpisywali się już tylko najskuteczniejsi w tym sezonie piłkarze Pogoni Szczecin – Kamil Grosicki i Efthýmis Kouloúris. Obaj w Łodzi zanotowali swoje ósme trafienia w sezonie.
NIE PRZEGAP: Świątecznie na Widzewie, ale prezenty tylko dla gości [ZDJĘCIA KIBICÓW]
O ile to gol Greka ostatecznie zapewnił gościom komplet punktów, to jednak pierwsza bramka dla Portowców wydaje się być z perspektywy całego meczu dużo ważniejsza. Grosicki pokonał Ravasa tuż przed przerwą, w doliczonym czasie gry, zaledwie kilka minut po trafieniu Alvareza. Nie tylko wlał więc w trudnym momencie nadzieje w serca swoich kolegów, ale też pomieszał szyki widzewiakom i ich trenerowi, który błyskawicznie musiał zmieniać optykę i pomysł na grę po przerwie.
CZYTAJ TEŻ: Kamil Grosicki zadedykował gola kibicowi Widzewa
Czerwono-biało-czerwoni walczyli do końca, ambitnie, ale nie byli w stanie sforsować czujnej defensywy przyjezdnych. Nie pomagały kolejne zmiany, w tym wprowadzenie ofensywnie usposobionych: Jordiego Sancheza, Dominika Kuna i Ernesta Terpiłowskiego. Widzew w drugiej połowie do bramki Pogoni już nie trafił i przegrał ostatecznie 1:2. Polecamy naszą galerię z tego spotkania. Żeby ją zobaczyć, wystarczy kliknąć w poniższe zdjęcie.