Kibice RTS-u przed starciem z Lechem usłyszeli hymn swojego klubu w innej, wyjątkowo pięknej wersji.
Hymny klubowe często sprawiają, że po całym ciele przechodzą nam ciarki. W Polsce wiele klubów ma swój hymn, choć nie zawsze są to utwory dedykowane klubom, a jedynie przez nie zapożyczone. Nie przeszkadza to jednak w tym, by jakaś piosenka/kompozycja już na zawsze kojarzona była z konkretnym zespołem piłkarskim. Tak jest w przypadku “Tańca Eleny” autorstwa Michała Lorenca. Na Widzewie inauguruje każdy mecz od 2005 roku. W 2017, przy okazji otwarcia nowego “Serca Łodzi” sam Lorenc przekazał władzom klubu prawa do korzystania z jego dzieła, które pierwotnie powstało jako muzyka do filmu “Bandyta”.
Przed starciem z Lechem Poznań fani zgromadzeni przy Al. Piłsudskiego 138 usłyszeli nieco inną wersję “Tańca Eleny”.
Trzeba przyznać, że to wykonanie jest niezwykle poruszające i po prostu brzmi to kapitalnie. Podobało się chyba nawet kibicom Lecha, którzy na ten czas zatrzymali doping i w ciszy słuchali hymnu RTS-u. Ale kto w zasadzie odpowiada za cały projekt i jego realizację?
– Z tego co wiemy pomysł pojawił się w poniedziałek. My dołączyliśmy do ekipy we wtorek, a właściwie w środę wszystko zostało nagrane. Tempo było więc rekordowo szybkie. Nie potrzebowaliśmy zbyt dużo czasu na ćwiczenia, bo to kompozycja, którą wszyscy dobrze znamy i można powiedzieć, że jest to klasyk. – przyznali w rozmowie z nami Agnieszka Jamielucha i Szymon Kotynia – muzycy, którzy odpowiadali za grę skrzypiec i wiolonczeli. Prócz nich w nagraniu melodii brali też udział: Gabrysia Pietraszewska – Bryła – obój, Magda Troszczyńska – skrzypce, Kuba Kubiak – gitara elektryczna, oraz Bartosz Adamiak, który również zagrał na gitarze elektrycznej, a prócz tego odpowiadał za dźwięk i mix.
Na klipie prezentującym to wyjątkowe nagranie każdy z wykonawców ma na sobie meczową koszulkę Widzewa. Czy prywatnie rzeczywiście są sympatykami czerwono-biało-czerwonych?
– Myślę, że można tak powiedzieć. Agnieszka nie bywa na meczach, nie śledzi wyników, ale ja jak najbardziej. Gdy mam możliwość to staram się pojawiać na stadionie. Gdyby pojawiła się podobna propozycja z ŁKS-u to nie wiem czy bym się zgodził (śmiech). W środowisku muzyków raczej nie rozmawia się na temat sympatii klubowych. Jak ktoś się pochwali zdjęciem z trybun to pojawią się jakieś docinki humorystyczne – skomentował pan Szymon.
Po reakcji i komentarzach kibiców, ta wersja “Tańca Eleny” zdecydowanie spodobała się w Łodzi. Czy usłyszymy ją jeszcze na stadionie?