Kinga Królik pobiegła najlepiej w karierze. Niestety, to nie wystarczyło, by zakwalifikować się do finału igrzysk olimpijskich.
Kinga Królik wykazała się niezwykłą determinacją podczas eliminacji biegu na 3000 m z przeszkodami na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Mimo że nie zakwalifikowała się do finału, pobiła swój rekord życiowy o prawie pięć sekund, kończąc bieg z czasem 9:26.61.
Pochodząca z Pabianic Królik, startowała w drugim półfinale. Przed zawodami miała najsłabszy rekord życiowy wśród wszystkich uczestniczek, przekraczający 9 minut i 30 sekund. A i tak utrzymywała się w czołówce przez większość dystansu.
Przez pierwsze 1600 metrów cała dwunastka biegaczek trzymała się razem. W końcowej fazie siedem zawodniczek oderwało się od reszty, a Królik, na ósmej pozycji, ambitnie starała się nie stracić ich z oczu.
Wynik Królik, choć nie zapewnił jej awansu do finału, jest imponujący biorąc pod uwagę jej dotychczasowe osiągnięcia. Dla młodej biegaczki start w Paryżu to cenne doświadczenie, które może zaprocentować podczas kolejnych igrzysk w Los Angeles za cztery lata.