W bieżących rozgrywkach PKO Ekstraklasy Widzew przegrał siedem z 23 spotkań. Póki co żaden rywal nie był w stanie pokonać łodzian dwukrotnie, choć Legia i Pogoń wywalczyły na łodzianach po 4 punkty. Ale nawet ligowym potentatom te zdobycze nie przyszły z łatwością.
Ostatnią drużyną, która ograła Widzew jest Warta Poznań. Ekipa Dawida Szulczka w minioną sobotę wywiozła 3 punkty z Serca Łodzi i to właśnie jej przykład stał się przyczynkiem do powstania tego tekstu. Warta bowiem 4 dni po tym, jak ograła niepokonaną wcześniej w tym roku piątą obecnie siłę PKO Ekstraklasy, uległa Wiśle Płock mającej za sobą serię pięciu kolejnych porażek [WIĘCEJ]. Czy miał na to wpływ mecz w Łodzi?
Okazuje się, że mógł. Analiza wyników ligowych pokazuje, że tylko jeden z siedmiu zespołów, który pokonał Widzew, w kolejnym meczu był w stanie również sięgnąć po zwycięstwo. Górnik Zabrze, bo o nim mowa, wygrał następne spotkanie w lidze (zwycięstwo z Widzewem to jedno z zaledwie dwóch wygranych w tym sezonie meczów domowych drużyny Bartoscha Gaula), ale niedługo później odpadł z Pucharu Polski w rywalizacji z drugoligowym KKS-em Kalisz (to oczywiście bardziej ciekawostka niż dowód na odroczenie „kary” za pokonanie Widzewa…).
Gorzej od zabrzan poradzili sobie ligowi potentaci, którzy w każdym meczu powinni walczyć o zwycięstwo. Legia Warszawa i Lech Poznań po meczu z łodzianami w kolejnym ligowym występie tylko zremisowali. Poległy zaś, oprócz wspomnianej Warty: Pogoń Szczecin, Lechia Gdańsk i Radomiak Radom. Trudno co prawda te niepowodzenia wiązać jedynie, czy bezpośrednio, z tym, jak wymagającym rywalem jest realizujący nowoczesną filozofię gry Janusza Niedźwiedzia Widzew, bo chociażby Pogoń i Lechia na początku sezonu uwikłane były w grę w europejskich pucharach, ale…
I tu warto rzucić okiem na ligowe statystyki. W klasyfikacji przebieganych średnio co mecz kilometrów Widzew wypada jeszcze lepiej niż w ligowej tabeli, bo zajmuje trzecie miejsce (117.64). Ustępuje tylko Rakowowi Częstochowa (118.25) i najlepszej w zestawieniu… Wiśle Płock (118.81 – uwaga w poniedziałek!). To dobitnie pokazuje, że punkty w starciach z Widzewem trzeba sobie po prostu wybiegać, dotrzymując tempa znakomicie wybieganym łodzianom. Ta statystyka nie powinna absolutnie dziwić ligowych obserwatorów, bo widzewiacy są drużyną, która atakuje i broni niemal całym zespołem, dynamicznie i sprawnie przemieszczając wszystkie formacje wzdłuż boiska.
Choć po ostatnim meczu ligowym Widzewa lista jego pogromców dość niespodziewanie (mimo znakomitych wyników wyjazdowych Warty w tym sezonie) się wydłużyła, cieszyć może, że przeciwnicy muszą się sporo namęczyć, by zdobywać na łodzianach jakiekolwiek punkty i jak już im się uda to smakować muszą one naprawdę dobrze. Warto też pamiętać, że tylko 3 zespoły w lidze przegrały mniej spotkań niż czerwono-biało-czerwoni. To stawia Widzew w gronie najtrudniejszych i najbardziej wymagających zespołów w piłkarskiej elicie. Czy uda się ten status zachować do końca sezonu?
CZYTAJ TEŻ: Piłkarz Widzewa, który naprawdę „potrafi uderzyć z dystansu”