W sparingu z GKS-em Katowice debiutanckie występy w biało-czerwono-białych barwach zaliczyło aż siedmiu graczy. Największe zainteresowanie spośród nich wzbudzał oczywiście nowy-stary piłkarz ŁKS-u, Dani Ramírez. Jak wypadli nowi w drużynie Kazimierza Moskala?
To, że Ramírez, zawodnik pozbawiony w ostatnim czasie rytmu treningowego i meczowego; piłkarz, którego transfer ogłoszono raptem dzień przed sparingiem z GKS-em Katowice rozpoczął to spotkanie w podstawowym składzie mogło być pewnym zaskoczeniem. W wyjściowej jedenastce znalazł się także Pirulo – po raz pierwszy mogliśmy się więc przekonać, jak w praktyce funkcjonuje duet, któremu zdaniem części kibiców ŁKS-u bardzo trudno będzie się zgrać.
Po 30 minutach, jakie spędził na boisku Ramírez trudno wyciągać w tej kwestii jednoznaczne wnioski. Były piłkarz Lecha Poznań z pewnością nie stracił techniki użytkowej, którą kilka sezonów temu czarował kibiców ŁKS-u, jednak ewidentnie odstaje od kolegów pod względem przygotowania motorycznego. W efekcie rzadko uczestniczył w grze, tylko kilkukrotnie prosił kolegów o piłkę, a były i sytuacje, w których nie mogąc nadążyć za rywalem, decydował się na faul. Kiedy dostał już jednak futbolówkę do nogi, prezentował atuty, z których zapamiętali go fani Biało-Czerwono-Białych – nienaganną kontrolę piłki i precyzyjne dogrania do kolegów.
Kazimierz Moskal przyznał, że kierowanemu przez niego sztabowi wciąż trudno ocenić, w jakiej dyspozycji jest hiszpański pomocnik. – Nie wiemy dokładnie, jak wyglądał jego trening w ostatnim czasie, bo ćwiczył indywidualnie. Temu transferowi towarzyszy niepewność, ale najważniejsze, że na treningach Dani prezentuje piłkarską jakość, z której go znamy – powiedział trener ŁKS-u [więcej TUTAJ].
Widać, że powrót Ramíreza wzbudził wśród kibiców ŁKS-u duże emocje. Hiszpan opuścił boisko przy ul. Minerskiej jako ostatni, bo ustawiła się do niego długa kolejka kibiców, którzy chcieli zrobić sobie z nim pamiątkowe zdjęcie. Pomocnik, który już podczas pierwszego pobytu w ŁKS-ie znany był ze skromności i życzliwości wobec kibiców, chętnie pozował ze wszystkimi zainteresowanymi.
Hoti rozpoczął mecz w drugiej linii łódzkiego zespołu, u boku Ochronczuka i Ramíreza. Warunki fizyczne Albańczyka ewidentnie wzbudzają respekt u rywali – były piłkarz KF Tirana dobrze radził sobie w pojedynkach jeden na jednego i, choć przez klub z al. Unii awizowany był jako „ofensywnie usposobiony pomocnik”, w środowym meczu więcej atutów pokazał w destrukcji niż w kreacji. W starciach z rywalami brakowało mu dynamiki i zwrotności, ale może to być częściowo spowodowane obciążeniami treningowymi, jakie narzucił swoim piłkarzom Kazimierz Moskal.
O ile aklimatyzacja Holendra przebiegnie pomyślnie, ŁKS powinien mieć z niego sporo pożytku. Już podczas 30 minut, które rozegrał w środowym sparingu udowodnił, że potrafi odnaleźć się w polu karnym rywali i chętnie uczestniczy w grze zespołu. Ważne jest też to, że pomimo masywnej sylwetki nie jest ociężały – potrafi świetnie zastawić się tyłem do bramki, ale też wejść w drybling. Były zawodnik Sheriffa Tyraspol zdążył nawet zaliczyć inauguracyjne trafienie do bramki rywali, lecz sędzia anulował gola, odgwizdując spalonego.
…to urodzony w 2000 roku francuski stoper z RC Lens, którego ŁKS testował w środowym sparingu [więcej TUTAJ]. Zaliczył bardzo obiecujący występ – chętnie brał na siebie ciężar gry, wprowadzał piłkę, grał z pewnością siebie i spokojem. Jeśli łódzki klub zdecyduje się zakontraktować Francuza, Kazimierz Moskal będzie miał do dyspozycji bardzo mocny zestaw stoperów, którego niejeden klub najwyższej klasy rozgrywkowej mógłby mu pozazdrościć. Wśród środkowych obrońców zapowiada się ostra rywalizacja, bo…
…także zaprezentował się z dobrej strony. Nie zaliczył poważniejszych wpadek. Raz minął się z piłką frunącą ku niemu z połowy rywala, lecz szybko naprawił swój błąd i nie miał on poważniejszych konsekwencji.
To właśnie jemu ŁKS zawdzięcza sparingowe zwycięstwo – to Głowacki w 50. minucie oddał strzał, po którym piłka odbiła się od jednego z obrońców GKS-u i wpadła do bramki. To nie była jednak jedyna sytuacja, w której były piłkarz Stali Rzeszów pokazał się z dobrej strony – był solidny w defensywie i chętny do pomocy w ofensywie. Powinien być wartościowym rywalem dla Tutyškinasa. Na dziś pytanie o to, który z nich rozpocznie mecz z Legią w podstawowym składzie pozostaje otwarte.
Po jego transferze wielu kibiców narzekało, że będzie wartościowym wzmocnieniem, ale dla… drugoligowych rezerw ŁKS-u i jego środowy występ raczej nie przekonał wątpiących w jego umiejętności. Grał dość bezbarwnie. Na dziś wydaje się mocno rezerwową opcją w drugiej linii łodzian, choć braki kadrowe w tej formacji mogą sprawić, że zwłaszcza w początkowej części sezonu Kazimierz Moskal będzie dawał mu szanse.
Adrien LouveauDani RamirezEngjell HotiJakub LetniowskiKay TejanŁKS ŁódźMarcin FlisPiotr Głowacki