40-letni trener prowadził Widzew już w 33 meczach. 30 razy w Fortuna 1. Lidze i 3 razy w Fortuna Pucharze Polski. Wygrał 18 z nich. W ogóle zrobił z drużyną świetną robotę. Niemal z marszu zbudował zespół, który zdominował początek rozgrywek w lidze. Później było gorzej, ale Niedźwiedź wyprowadził go z kryzysu. Osiągnął już cel minimum – Widzew jest w pierwszej szóstce. Na 100 procent zagra w barażach o awans do Fortuna 1. Ligi. Jego zespół nie spadnie poniżej czwartego miejsca na koniec rozgrywek. Prawda jest jednak taka, że brak awansu bezpośredniego będzie w pewnym sensie porażką. Bo apetyt rośnie w miarę jedzenia, a Widzew od 17. kolejki był w tabeli drugi. Stracił to miejsce dopiero w poprzedniej serii spotkań. Teraz – po porażce Arki z Resovią – może na to miejsce wrócić. Warunek to pokonanie we wtorek ŁKS w derbach Łodzi.
Widzew od początku sezonu regularnie zbierał punkty (to duża sprawa), ale trzeba przyznać, że te „wielkie mecze” nie wychodziły mu dotychczas najlepiej. Brakowało przede wszystkim zwycięstw. Z drużyn z czołówki udało się Widzewowi zwyciężyć tylko z Koroną w Kielcach 1:0. Pamiętamy ten heroiczny bój w osłabieniu przed dużą część meczu. W Łodzi jednak to Korona była górą. Zwyciężyła 2:1, więc bilans dwumeczu z Widzewem ma lepszy.
Z Miedzią Legnica drużyna Niedźwiedzia tylko zremisowała w Sercu Łodzi. Z drugą Arką przegrała i to dwukrotnie – 1:3 i 2:5. Zwłaszcza ten drugi mecz musiał zaboleć trenera widzewiaków, bo przecież porażki jego zespół doznał w Sercu Łodzi, gdzie wcześniej nie przegrywał.
Derbowe kursy specjalne od forBET! Sprawdź
W ostatnim z tych najbardziej prestiżowych meczów, czyli w jesiennych derbach Łodzi, Widzew też nie zdołał zwyciężyć. Przegrywał 0:2 u siebie, ale ostatecznie udało się zremisować. Drużyna Niedźwiedzia pokazała wtedy charakter, ale przybył jej tylko jeden punkt.
Przed Widzewem jeszcze cztery mecze z czego dwa z tych tzw. „wielkich”. We wtorek z ŁKS-em, a w przedostatniej kolejce ligi wyjazdowy z Miedzią, która już zapewniła sobie awans. Najpierw jednak derby Łodzi. Widzew na stadionie rywala nie wygrał od 2010 roku. W ogóle z ŁKS-em nie wygrał od tamtego meczu i pewnego zwycięstwa 4:1. Siedem kolejnych derbów albo kończyło się remisami, albo zwyciężał rywal zza miedzy. Teraz może się to zmienić po długich 12 latach. Niedźwiedź może to zmienić. Czy 40-latek będzie tym, który przerwał serię meczów Widzewa bez zwycięstwa w derbach Łodzi? Czy to będzie ten jego „wielki mecz”.