Kacper Piechocki opuści PGE Skrę Bełchatów? Tego chcieliby szefowie klubu, ale zawodnik wcale nie musi dojść z nimi do porozumienia.
PGE Skra Bełchatów po zakończonym sezonie miała ważne kontrakty z trzema zawodnikami. To Grzegorz Łomacz, który zostanie w klubie, Lukas Vasina, którego przyszłość nie jest pewna i Kacper Piechocki, libero, który na początku roku doznał poważnej kontuzji. Piechocki to syn Konrada, poprzedniego prezesa Skry, którego obecny zarząd niejako zmusił do abdykacji, bo inaczej istnienie klubu było zagrożone. Trwa podjazdowa wojna z dawnym szefem klubu. Kontrakty, które podpisał były zrywane, albo renegocjowane. Przez to do Skry nie trafi Trevor Clevenot i jak się niedawno okazało Karol Butryn.
Czytaj także: Butryn nie zagra w PGE Skrze Bełchatów!
Okazuje się, że nowy zarząd PGE Skry Bełchatów chce również pozbyć się młodszego Piechockiego. To nie będzie łatwe, bo libero ma jeszcze kontrakt, dzięki któremu ważne jest jego ubezpieczenie zdrowotne. Do treningów wróci dopiero podczas letniego okresu przygotowawczego, a i tak na początku nie będzie ćwiczył z pełnymi obciążeniami. Gdyby szefowie Skry chcieli pozbyć się Piechockiego, raczej nie mogliby liczyć na rozwiązanie kontraktu za porozumieniem stron. Wiele wskazuje na to, że musieliby spłacić zawodnika, wypłacając mu wszystkie należne pensje do końca trwania umowy. To duży, jednorazowy wydatek, bo Piechocki był jednym z lepiej zarabiających siatkarzy u dziewięciokrotnych mistrzów Polski. Prawdopodobnie chodzi o nawet kilkaset tysięcy złotych.
Mimo tego, jak ustaliliśmy trwają poszukiwania nowego libero. Rozważana jest opcja zagraniczna, bo na razie do Bełchatowa przymierzanych jest tylko dwóch dwóch obcokrajowców, z czego jeden na pozycji libero. To Benjamin Diez, którego transfer do Skry jest już pewny. Drugi to Amirhossein Esfandiar, irański przyjmujący, o którym więcej pisaliśmy tutaj.