Widzew Łódź pokonał w niedzielnym meczu Cracovię Kraków 2:0. Duży wkład w wygraną łodzian miał Hiszpan Jordi Sanchez.
Sanchez tej jesieni jest ponownie tym zawodnikiem, którego pokochała Łódź. Hiszpan walczy, strzela i asystuje. Swoją postawą zasługuje na pochwały. W meczu z Cracovią bramki nie zdobył, choć samobójczy gol Jakuba Jugasa padł właśnie po jego akcji.
– To był dla nas ciężki mecz. Zawsze powtarzam, że jeśli napastnik nie osiąga rezultatów i nie strzela goli, to według wielu gra słabo. Dziś byłem bliski strzelenia drugiej bramki, ale niestety nie poszła ona na moje konto. Zdobywanie bramek jest zależne do wielu czynników. Teraz było dużo dobrych akcji z naszej strony – powiedział po meczu Jordi Sanchez.
Przy drugim trafieniu dla Widzewa, Hiszpan wpadł w pole karne Cracovii gdzie w wyniku zamieszania futbolówkę do własnej siatki wpakował Czeski obrońca gości. Napastnik Widzewa wykonał przy tej sytuacji kawał pracy, jednak na uwagę zasługuje również Sebastian Kerk, który posłał mu kapitalną piłkę.
– Sebastian? Mówię na niego Kerkinho! Jego podanie było rewelacyjne. Ma świetne predyspozycje do ostatniego zagrania. Jest nowym graczem w naszej drużynie, ale czujemy, że potrzebowaliśmy takiego zawodnika jak on, a on sam potrzebował gry w Ekstraklasie. To zawodnik na naprawdę wysokim poziomie i da nam dużo jakości – zakończył napastnik RTS-u.
ZOBACZ TAKŻE>>>Trener Widzewa ocenił Ibizę i Kerka