Napisaliśmy, że Grzegorz Mielcarski „trochę” skrytykował Jordiego, bo nie było tak, że mówił o nim tylko złe rzeczy. Przypomnijmy, co dokładnie ekspert Canal+ Sport i były piłkarz, m.in. Widzewa i FC Porto, mówił o hiszpańskim napastniku w wywiadzie, jakiego udzielił „ŁS” przed 13. kolejką PKO Ekstraklasy. – Muszę się przyznać, że mam mieszane uczucia, co do Jordiego Sancheza – mówił. – Jeden mecz ma dobry, kolejny już gorszy. On w ogóle nie pasuje do obrazu hiszpańskich piłkarzy, bo techniki użytkowej nie ma tak dobrej, jak inni gracze z tego kraju w naszej lidze. Ale nie chciałbym, aby wyszło tak, że się go czepiam. On daje radę, spełnia swoją rolę. Dobrze, że strzela znów gole, bo to jest jego zadanie. W tej formule, w jakiej gra Widzew, on pasuje.
Jordi nie zna jeszcze języka polskiego, ale albo ktoś mu przetłumaczył cytaty o nim, albo sam użył translatora. W każdym razie wiemy na pewno, że słowa Mielcarskiego przeczytał i że chyba ma żal do niego. Po niedzielnej wygranej z Zagłębiem Lubin Jordi odniósł się do słów eksperta na Twitterze.
Można to tłumaczyć mniej więcej tak: „A teraz? Przemawiam na boisku” i dodał dwa roześmiane do łez emotikony.
W meczu z Zagłębiem Hiszpan nie strzelił gola, ale znów grał bardzo dobrze. Ozdobą meczu była jego asysta przy golu Ernesta Terpiłowskiego. Napastnik Widzewa okiwał Jarosława Jacha… głową. Trzy razy odbił ją zanim podał do młodzieżowca łódzkiej drużyny. Jak więc jest z tą techniką użytkową Hiszpana?