Hokkaido Consadole spadło z japońskiej ekstraklasy. Drużynie z Sapporo nie pomógł Jordi Sanchez, który trafił do niej z Widzewa.
Jordi Sanchez był zawodnikiem łódzkiej drużyny przez dwa lata. W 65 meczach ligowych i Pucharu Polski strzelił 19 goli, co jest drugim wynikiem obcokrajowca w historii Widzewa. W minionym sezonie trafił do siatki rywali w lidze ośmiokrotnie.
Hiszpański napastnik przeniósł się do Japonii w połowie lipca. Był to transfer definitywny 29-latka.
Póki co Jordi nie podbił jednak ligi japońskiej. Sprowadzono go po to, by pomógł Hokkaido Consadole w utrzymaniu w J-League, ale wiadomo już, że się to nie udało. Po porażce w ostatniej kolejce z wiceliderem Sanfrecce Hiroszima aż 1:5 spadło z ligi.
Były widzewiak zagrał jedynie w siedmiu ligowych meczach, ani razu nie wyszedł w pierwszym składzie. Na boisku był zaledwie przez 149 minut. W ostatnich czterech meczach był poza kadrą Consadole. Swojego jedynego gola w oficjalnym spotkaniu na japońskiej ziemi Jordi strzelił w rozgrywkach pucharowych.
29-letni napastnik ma kontrakt do 30 czerwca 2026 roku. Nie wiadomo jednak, co dalej.
Znacznie lepiej radzi sobie po odejściu latem z Widzewa Andrejs Ciganiks. Reprezentant Łotwy przeniósł się do szwajcarskiego FC Luzern i jest podstawowym graczem swojej drużyny. W przedostatniej kolejce pauzował za kartki, ale w sobotę wrócił do składu, w którym znalazł się już po raz piętnasty. FC Luzern pokonało na wyjeździe Yverdon Sport 1:0. W tabeli jest na piątym miejscu. Ciganiks na koncie ma gola i trzy asysty.