Julita Piasecka to łodzianka, która kontrakt z ŁKS Commerceceon podpisała już rok temu, ale poprzedni sezon spędziła w SMS-ie Szczyrk, gdzie doskonaliła umiejętności siatkarskie. W przyszłym sezonie wzmocni pierwszą drużynę brązowych medalistek TauronLigi.
Wracasz po roku ze Szczyrku do swojego rodzinnego miasta Łodzi, grać w ŁKS Commerceceon. Jak było na “emigracji”?
Mimo pandemii był to jeden z najlepszych pod względem gry i samorozwoju sezonów. Zajęłyśmy drugie miejsce w lidze.
Przychodzisz do ŁKS-u jako przyjmująca, łódzka drużyna będzie miała już kilka naprawdę dobrych zawodniczek na tej pozycji. Jesteś gotowa na rywalizację?
Na pewno jestem na to gotowa. Miejsca w pierwszej szóstce prawdopodobnie od razu sobie nie zapewnię, ale będę o nie walczyła i myślę, że jestem w stanie je osiągnąć.
Najlepiej znacie się z Oliwią Laszczyk, jaki duet przyjmujących tworzycie?
Bardzo dobrze się dogadujemy, tworzymy fajny duet i potrafimy się wspierać kiedy, którejś z nas idzie gorzej. Bardzo lubię z nią grać.
Jaki jest twój cel na nadchodzący sezon?
Rozwijać się, dostawać jak najwięcej minut na boisku i dobrze wpasować się w drużynę.
Obserwowałaś jak grał ŁKS w zeszłym sezonie. Jest coś co szczególnie ci zaimponowało i chciałabyś się tego od nich nauczyć?
Dużo dziewczyn odchodzi, będzie nowy, silny skład. Ja lubię grać w swoim stylu i chciałabym ten styl rozwijać.
Jaki to styl?
Przekonacie się na boisku.
Jaki jest twój najmocniejszy punkt?
Wydaje mi się, że atak, w Szczyrku grałam na prawym skrzydle, na ataku, więc nie musiałam, aż tak przejmować się przyjęciem.
O co będzie walczył ŁKS Commercecon w przyszłym sezonie?
Skład będzie naprawdę potężny, myślę że razem z koleżankami zdobędziemy dla kibiców ŁKS-u złoty medal.
W przyszłym sezonie na halę wracają kibicie. Nie boisz się presji?
To będą moje pierwsze mecze przy tak ogromnej publiczności, ale nie czuję tremy. Wiem, że jestem w stanie sobie poradzić i pokazać pełnię swoich umiejętności.
Rozmawiał Filip Kijewski